Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera i były senator PiS przyznaje, że za mało czasu poświęca swoim synom. W "spowiedzi życia" Super Expressu 58-letni gwiazdor stwierdził, że nie jest dobrym ojcem.
- Ona mieszkała w Stanach, ja w Polsce. Wszyscy znajomi i rodzina namawiali nas, żebyśmy byli razem i żebyśmy swoich partnerów oszukiwali i prowadzili tzw. podwójną grę. My jednak wykonaliśmy dosyć kategoryczne ruchy. Nie ukrywam, że bardzo trudne. To nie była zabawa. Wiemy teraz, że zrobiliśmy dobrze. Decyzja o kolejnym moim dziecku (Krzysiu) była raczej naturalna. Ja i Joanna mamy dzieci z poprzednich małżeństw i chcieliśmy mieć wspólne - zwierza się piosenkarz.
Lider Budki Suflera jest dla siebie surowy, jeśli chodzi o wychowanie synów.
- Ja zawsze mówię, że nie jestem dobrym ojcem - twierdzi. - Oczywiście kocham swoje dzieci bezdyskusyjnie. Z Krzysiem pójdę czasem do kina. W domu wspólnie oglądamy filmy. Ale ogólnie mało jest rzeczy, które robimy razem. Teraz jestem dziadkiem, bo niedawno Wojtek został ojcem Wiktorii (1 mies.). Nie bardzo wiem, na czym będzie polegała moja rola. Bo ja nie bardzo umiem rozmawiać z małymi dziećmi i nie umiem się nimi opiekować - dodaje Cugowski.