![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
W sobotę zbiera się Rada Polityczna PiS, która najprawdopodobniej podejmie decyzję w sprawie kandydata partii w wyborach prezydenckich. Politycy PiS za "naturalnego" kandydata uważają prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Do kompetencji Rady Politycznej PiS należy m.in. wybór kandydata partii na urząd prezydenta.
"Według mnie naturalnym kandydatem jest Jarosław Kaczyński. Taka jest ocena społeczeństwa i oczekiwanie partii. Jednak decyzja należy do niego" - dodał Kraczkowski. Podobne zdanie mają inni politycy PiS, z którymi rozmawiała PAP.
"Gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się na kandydowanie, miałby poparcie całej partii i posłów. Przewodniczący musi rozważyć wszystkie za i przeciw" - powiedział Wojciech Szarama, członek Komitetu Politycznego PiS.
Termin przyspieszonych wyborów prezydenckich, po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ma w środę ogłosić marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który przejął obowiązki głowy państwa.
W PO rozczarowanie marszałkiem?
"Dziennik Gazeta Prawna" i "Rzeczpospolita" piszą, że duża część polityków PO jest rozczarowana działaniami marszałka Komorowskiego po przejęciu uprawnień po zmarłym tragicznie Lechu Kaczyńskim.
Dziennik przypomina, że w ubiegły weekend Komorowski publicznie przemawiał dwukrotnie, jednak po jego wystąpieniach nikt nie bił braw. Oklaskiwany był za to premier Donald Tusk.
Także "Rzeczpospolita" pisze o rozczarowaniu polityków PO postawą Bronisława Komorowskiego podczas żałoby. Krytykowany jest on m.in. za pospieszne nominacje Jacka Michałowskiego na p.o. szefa Kancelarii Prezydenta i generała Stanisława Kozieja na p.o. szefa BBN.
Premier Donald Tusk nie zamierza jednak kandydować i ucina wszelkie spekulacje na ten temat. - Zastanawialiśmy się poważnie, czy nie lepiej byłoby, gdyby to jednak premier wystartował – powiedział "Rzeczpospolitej" wysoki rangą polityk PO. – Te głosy dotarły też do premiera. Odpowiedział, że w trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz kraj, on tym bardziej będzie dzierżył ster rządów - dodał polityk.