Znanej celebrytce Dorocie R. „Dodzie” grozi do 5 lat więzienia. Chodzi o zastraszanie jej byłego narzeczonego Emila Haidara, syna znanego polityka i lekarza z Białej Podlaskiej
Policjanci zapukali do mieszkania Doroty R. rano. Jak napisał w oświadczeniu Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zarówno ona, jak i Jacek M. "podejrzani są o nakłanianie innych, ustalonych w sprawie osób do zmuszania Emila Haidara do określonego zachowania poprzez kierowanie wobec niego gróźb bezprawnych".
Po południu Doda usłyszała zarzut wpływania groźbą na świadka z art. 345 kodeksu karnego. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności. Jak poinformował na Twitterze Roman Giertych, drugi z pełnomocników Haidara, na sali sądowej będzie chciał zmienić zarzut dla piosenkarki na usiłowanie wymuszenia rozbójniczego w ramach grupy przestępczej za co grozi do 10 lat.
Haidar nie chciał komentować sprawy. – Jest na to za wcześnie – stwierdził i odesłał nas do swojego adwokata. – Podejrzani w tej sprawie realizowali wobec Emila Haidara iście filmowy scenariusz. Mój klient przez kilka miesięcy żył w poczuciu zagrożenia. Wygląda na to, że dziś może wrócić do normalnego trybu życia – mówi mec. Jerzy Jurek, adwokat Haidara.
O sprawie Dody i Haidara pisaliśmy w maju.
Syn Riada Haidara rozstał się z Dorotą R. w 2015 roku. Od tamtego czasu walczą ze sobą w sądzie. W październiku ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał piosenkarce, by oddała Haidarowi warty ponad 100 tysięcy złotych pierścionek zaręczynowy. Biznesmen chciał odzyskać także inne wartościowe prezenty, którymi obdarował byłą narzeczoną, ale sąd uznał, że Doda może je zatrzymać. Ostatecznie Haidar pierścionka i tak nie zobaczył. Jak podała Rzeczpospolita, biżuterię przejął fiskus, na poczet długów Haidara wobec Skarbu Państwa.
Surowsze konsekwencje grożą Dodzie w związku ze sprawą wymuszenia 1 mln zł od Haidara przez gangsterów, którzy oprócz pieniędzy domagali się, by biznesmen wycofał się ze spraw sądowych, które wytoczył byłej partnerce.
W lutym do Prokuratury Rejonowej w Warszawie przedsiębiorca złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez piosenkarkę. Miało ono polegać na poleceniu Marcinowi K., Bogdanowi P., Jarosławowi W. i Cezaremu B. czynu zabronionego i kierowaniu ich zachowaniem tak, aby groźbą zamachu na życie lub zdrowie Haidara i jego najbliższych osiągnąć korzyść majątkową w kwocie 1,2 mln zł.
W maju tego roku, w kilku miejscach w Białej Podlaskiej, ktoś namalował sprayem wulgarne i szkalujące go napisy. Haidar wyznaczył nagrodę za ustalenie sprawców. – W trosce o swoją rodzinę, dobre imię, a także estetykę miasta zależy mi bardzo na ujawnieniu sprawców tych aktów wandalizmu, połączonych z pomówieniami mojej osoby. Dlatego dam 5 tys. zł nagrody osobie, która przekaże sprawców w ręce policji albo pomoże w ich ustaleniu – powiedział nam wówczas Haidar. – Sprawa jest w toku. Od tamtej pory nie było żadnych podobnych sytuacji czy gróźb – powiedział nam w środę Haidar.
Tak Doda została dowieziona do prokuratury. Byliśmy na miejscuhttps://t.co/zy9lSKooY5
— Kris Twe (@kris_twe) 22 listopada 2017