(Cezary P./Wi
To jedna z najlepszych wiadomości dla amerykańskiej Polonii – komentuje newsa z Warszawy jedna z najbardziej znanych działaczek Kongresu Polonii Amerykańskiej w reakcji na dymisję wiceministra spraw zagranicznych Janusza Ciska.
Kilka organizacji polonijnych zapowiedziało wystąpienia do premiera Donalda Tuska, aby zrezygnował z kreowania polityki polonijnej swego gabinetu przez Ciska. Podobny apel o wycofanie mu partyjnej rekomendacji miał popłynąć do kierownictwa PSL. Gotowało się w senackich i sejmowych komisjach zajmujących się Polonią.
Wybierający się na obchody 3 Maja liderzy organizacji polonijnych zamierzali w sprawie wiceministra rozmawiać nawet z samym prezydentem RP Bronisławem Komorowskim.
Wczoraj szef dyplomacji Radosław Sikorski powiadomił o dymisji swego zastępcy "ze względu na zły stan zdrowia”. Premier Donald Tusk podpisał dymisję. Pytany przez media nie ukrywał jednak, że zaważyły kontrowersje wokół dystrybucji publicznych finansów na wspieranie Polonii.
W przeszłości Janusz Cisek sam był emigrantem. Do USA przybył 1986 roku. W Nowym Jorku pracował w Instytucie Józefa Piłsudskiego, gdzie z czasem został zastępcą dyrektora i dyrektorem.
Przed kilku laty powrócił do rodzinnej Stalowej Woli, gdzie pracował w Urzędzie Miasta, m.in. jako wiceburmistrz. Stamtąd przeszedł do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, gdzie dość szybko awansował na dyrektora. Następnym etapem był resort dyplomacji.