Po dwóch latach i dziesięciu miesiącach od wystąpienia z apelem o pośmiertną nominacje generalską dla Jana Karskiego dziś następuje finał. W Pałacu Prezydenckim, Andrzej Duda wręczy bratanicy i córce chrzestnej bohatera, doktor Wiesławie Kozielewskiej-Trzasce, generalski akt nominacyjny. Rozmawiamy z nią z tej okazji.
- Cieszy się Pani, że sprawa dobiega końca?
- Czuję ulgę i wielką satysfakcję. W tej kolejności…
- Łatwo po drodze nie było…
- Nie było, ale tę drogę trzeba było pokonać
- Apel o nominację dotyczył 2014 roku, kiedy przypadało stulecie urodzin bohatera.
- Tak. Wystąpiła o to Rodzina i Towarzystwo Jana Karskiego na poczatu lutego tegoż roku. Odpowiedź Kancelarii Prezydenta RP była taka, że pośmiertny awans generalski jest możliwy, a nawet może stanowić zwieńczenie Roku Jana Karskiego. Niestety tuż przed terminem wręczania awansów na Dzień Wojska Polskiego czyli 15 sierpnia 2014 roku, minister obrony wytworzył przepis wewnętrzny ograniczający pośmiertne nominacje do dwóch tylko przypadków: poległych na wojnie, albo dla tych, którzy ponieśli śmierć po wojnie w związku z działalnością demokratyczna. Jan Karski do tak skrojonego przepisu już nie pasował. Pechowo – przeżył czas kiedy mógł „generalsko” rozstać się z życiem.
Te poczynania MON stały się przedmiotem kolejnych interpelacji poselskich i ogólnego zdumienia o co tu chodzi. Nigdy nie doczekano się odpowiedzi. Szczęśliwie mamy to za sobą. Kuriozalny przepis blokujący nominację został uchylony, a na 11 Listopada nominacja ogłoszona.
- O co chodziło w tej grze generalskiej, zakończonej odmową?
- Nie wiem. Może o pokazanie rodzinie, że nie ma prawa zabierać głosu w sprawie swego najwybitniejszego przedstawiciela, bo o tym będzie decydować jakaś „rodzina zastępcza”. Ludzie usiłujący dyrgować pamięcią Jana Karskiego, bo mają na to patent z własnego nadania. Ustalać, kto ma zamiast rodziny bohatera przyjmować Amerykański Prezydencki Medal Wolności, jaki ma być nagrobek Karskiego i jego żony, a nawet kiedy on się… urodził. Nie mówiąc o kuriozalnych odlewach ławeczkowych ustawianych seryjnie, a jak najdalszych od mądrości, taktu i umiaru Jana Karskiego. Poczynania takie dostarczyły nam wiele bólu i goryczy. Trzeba im było się zdecydowanie przeciwstawiać. Uważam to za święty obowiązek wobec pamięci mego stryja i ojca chrzestnego.
- Dlaczego Jan Karski powinien otrzymać szlify generalskie?
- Bo był wybitnym oficerem Wojska Polskiego. Prymusem rocznika elitarnej podchorążówki we Włodzimierzu Wołyńskim, którego perzydent Ignacy Mościcki wyróżnił szablą honorową. Uczestnikiem kampanii wrześniowej, który uszedł z niewoli sowieckiej i hitlerowskiej, a potem emisariuszem Polski Podziemnej, który nie uległ torturom gestapo i dostarczył aliantom bezcenną wiedzę, co się dzieje w okupowanej Polsce. W wieku dwudziestu ośmiu lat był uhonorowany dwukrotnie Orderem Virtuti Militari, raz przez generała Grota-Roweckiego, a potem przez generała Sikorskiego. Nie znam innego przypadku w historii tego odznaczenia, by ktoś w tak młodym wieku był tak uhonorowany.
Chcąc podkreślić znacznie jego czynu militarnego cały czas podkreślalismy wraz z Towarzystwem Jana Karskiego, że nominacja generalska byłaby także hołdem dla całego środowiska kurierów, emisariuszy i cichociemnych Państwa Podziemnego. Komuś nie pasowało. Nikt z instytucjonalnie przypisujących się do Jan Karskiego nas w tym nie poparł.
- Boli?
- To nie jest kwestia bólu, a przyzwoitości i wartości. Mój Stryj zwykł był mawiać: „Artyleria konna nigdy się nie poddaje”. My się nie poddajemy. Trzeba walczyć do końca. I dziękować tym, którzy cię wsparli.
- Komuś szczególnie?
- Oczywiście Towarzystwu Jana Karskiego, która stało się naszą rodziną! To nie wymaga uzasadniania….
Słowa uznania kieruję do tych mediów, które walkę o awans generalski wspierały, nie ograniczając się tylko do prostego powielenia komunitaku MON, że uhonorowanie bohatera… uniemożliwia przepis (własnoręcznie przed chwilą wytworzony). Dziękuję serdecznie wszystkim tym polskim paralmentarzystom, którzy w Sejmie trybuny sejmowej apelowali do prezydenta i ministra obrony o nominację generalską krytykując w zdecydowanych słowach jej faryzejskie blokowanie. Byli to m.in. Tadeusz Iwiński i Ryszard Kalisz.
- Nominację podpisał zaś prezydent Andrzej Duda…
- Być może znajdą się ludzie, którzy będą budowac teorie na tym, że apelowaliśmy do Bronisława Komorowskiego, ale nominacje podpisał ostatecznie… jego następca. Odradzam. Na szczęście nasza rzeczywistość nie jest tylko… polityką. Są wartości ponadpolityczne, które należy postrzegać w kategoriach ludzkiej przyzwoitości i poczucia patriotycznej dumy. Jan Karski jest wartością z tego obszaru. Powinni skupiać się wokół niego wszyscy, którzy bez względu na swoje poglądy polityczne, szczerze podzielają jego wartości i coś z niego rozumieją, a nie tylko dlatego, że robienie dookoła Karskiego daje im aktualne zajęcie.
Karski powinien Polaków mądrze łączyć, a nie głupio dzielić. Nominację generalską odbieram jako gest takiego łączenia.