10 grudnia 1942 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych rządu RP na Wychodźstwie w Londynie skierowało do państw sprzymierzonych walczących z hitlerowskimi Niemcami i ich sojusznikami notę dyplomatyczną informującą o masowej zbrodni ludobójczej na Żydach. Dokument powstał w oparciu o materiały z raportu dostarczonego przez Jana Karskiego.
Raport po zmikrofilmowaniu został zalutowany w kluczu do zamka firmy „Winkhaus” i tak dostarczony przez emisariusza przedstawicielowi polskiego wywiadu w Paryżu Aleksandrowi Kawałkowskiemu. Ten przez zaprzyjaźnionego dyplomatę przekazał klucz do Londynu. Kiedy Jan Karski dotarł do stolicy brytyjskiej, jego materiały były już opracowywane. Pierwszym tego efektem była właśnie nota przygotowana przez ambasadora w Londynie i zarazem szefa MSZ, hrabiego Edwarda Raczyńskiego. Prezentujemy dotyczący tego fragment na łamach II tomu trylogii biograficznej „Jan Karski. Jedno życie. Inferno” pióra Waldemara Piaseckiego. W najbliższych dniach, w związku z rocznicą wydarzenia, wręczony zostanie najbliższym Jana Karskiego akt nominacji i insygnia generalskie. (red)
Spotkanie •
W niedzielę, 6 grudnia 1942 roku Jan Karski spotkał na mszy w polskim kościele ambasadora Edwarda Raczyńskiego pełniącego równocześnie obowiązki szefa dyplomacji. Ekscelencja przywitał się z emisariuszem serdecznie i zaprosił do siebie na poniedziałek rano. Nie odstępujący Kozielewskiego na krok Siudak, od razu to potwierdził.
- Jest pan tu dwa tygodnie, a właściwie dlaczego pan u mnie nie jeszcze był? Zapomina pan starych znajomych? Pewnie, jakby pan nie chodził do kościoła, to w ogóle nie widomo czy bym pana zobaczył… - śmiejąc się skwitował ambasador.
- Jestem w rękach tego człowieka… - odparł Janek wskazując na Siudaka.
- Sugeruje pan… romans? Przecież chyba nawet razem mieszkacie… - Raczyński był w dobrym humorze.
- On zdecydowanie nie jest w moim typie - ripostował Kozielewski ku uciesze ambasadora.
Tylko w mojej obecności
Zameldował się w biurze Raczyńskiego przy Queen’s Gate 70 na rogu Cromwell Road o dziewiątej rano. Szef wojennej dyplomacji polskiej był oficjalnie uroczysty. Po standardowym uprzedzeniu, że nic z rozmowy nie może wyjść poza jego gabinet, powiedział: „W miniony piątek, czwartego grudnia, premier Sikorski wręczył dostarczony przez pana raport na temat niemieckich okrucieństw i zbrodni dokonywanych na Żydach sekretarzowi Wellsowi”. Kozielewski poczuł przypływ dumy. Oficjalnie dowiedział się też, że szef rządu jest w Waszyngtonie, co dotąd otaczane było dyskrecją.
- Jutro lub pojutrze podpiszę notę naszego rządu do Narodów Zjednoczonych w sprawie masowej eksterminacji Żydów. Chcę, żeby przeczytał pan jej aktualną wersję i podzielił się opinią naocznego świadka. Jest to ścisła tajemnica, której nie wyjawi pan, ani przed, ani po upublicznieniu tego dokumentu… - przypomniał.
- Dochowam jej! - energicznie potwierdził Kozielewski.
- Zapraszam do lektury. Niestety tylko w mojej obecności… - Raczyński wskazał stół na którym leżał maszynopis - Proszę notować uwagi, które mi pan zreferuje. Rękopis naturalnie pan pozostawi.
21 punktów
Sekretarka podała kawę. Ambasador zajął się papierami na swoim biurku. Kozielewski czytał.
Nota zredagowana została w dwudziestu jeden punktach opisując sytuację Żydów w okupowanej Polsce, pokazując działania polskich władz dla jej dokumentowania i informowania opinii międzynarodowej oraz konkretnej pomocy prześladowanym. Konkluzją był apel o powstrzymanie zbrodni do rządów Belgii, Czechosłowacji, Grecji, Francji (rządu De Gaulle’a), Holandii, Jugosławii, Luksemburga, Norwegii oraz Wielkiej Trójki koalicyjnej - Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego.
Pierwszy punkt przypominał, iż rząd polski wielokrotnie „zwracał uwagę cywilizowanego świata” na to, co się dzieje w okupowanym kraju. Drugi mówił o tym, że już w styczniu 1942 roku rządy krajów okupowanych na konferencji w St. James Palace, „uznały za jeden z głównych swych celów ukaranie, przy pomocy legalnej jurysdykcji, winnych tych zbrodni lub odpowiedzialnych za nie, bez względu na to, czy byli oni rozkazodawcami, wykonawcami, czy współuczestnikami”. Także rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, i Związku Sowieckiego w oświadczeniach premiera Winstona Churchilla, prezydenta Franklina Delaono Roosevelta i komisarza spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa wzywały Niemcy do zaprzestania terroru i zbrodni. Bezskutecznie. Natomiast kolejne raporty polskie dowodzą eskalacji zbrodni.
Trzeci ujawniał plan „całkowitej zagłady ludności żydowskiej” bez względu na jej miejsce zamieszkania. Czwarty opisywał detalicznie pokazywał etapy rozwoju systemu eksterminacji. Zaś kolejne punkty do osiemnastego włącznie dostarczały wstrząsających przykładów realizacji planu zagłady, w tym od punktu ósmego, getta warszawskiego. Kozielewski dostrzegał obszerne czerpanie z jego opisów wstrząsających realiów dzielnicy żydowskiej oraz bestialstwa wobec jej mieszkańców. Eksponowany był, między innymi, motyw sierocińca Janusza Korczaka. Dwudziesty punkt poświęcony był polskiej pomocy eksterminowanym udzielanej zarówno przez struktury podziemne jak i społeczeństwo. Ostatni był potępieniem zbrodni niemieckich, apelem do Narodów Zjednoczonych o natychmiastową solidarność w tym potępieniu oraz wezwaniem do podjęcia działań dla skutecznego powstrzymania Niemiec w likwidacji narodu żydowskiego.
Powstrzymać przemysłową zbrodnię
Karski:
- Po przeczytaniu projektu noty, byłem pod jej wrażeniem. Spoglądałem na Raczyńskiego z podziwem. Miałem jednak swoje uwagi. Przede wszystkim sugerowałem, aby podawać więcej szczegółów „przemysłowej zbrodni” w obozach zagłady oraz eksponować oczekiwania samych Żydów. W tym ich postulatów odwetowych nalotów na miasta niemieckie z akcja ulotkową informującą, że to „za Żydów”, publicznych egzekucji schwytanych Niemców, wykupowania ich z obozów, dostarczania im pieniędzy, dokumentów i broni oraz udzielania natychmiastowego ratunku jeżeli tylko z piekła na ziemi pod niemiecką okupacją zdołają się wydostać.
Ambasador wysłuchał ze spokojem. Odparł, że nota nie może narzucać szczegółowych rozwiązań, a mobilizować. Poza tym, odwetowy terror wymierzony we wszystkich Niemców byłby przyjęciem reguł gry Hitlera, z którymi sojusznicza koalicja walczy. Także w imię racji moralnych. Nie może zatem sama używać tego samego. Dodał, że tak naprawdę najwięcej zależy w tej chwili od Anglii, która jest najpotężniejszą siłą najbliżej miejsc, gdzie zabijany jest naród żydowski. Londyn, udzielając wielkiej pomocy podziemnym strukturom ruchu oporu w Europie, może kierować do nich konkretne oczekiwania związane z ratowaniem Żydów.
Zamknąć Niebo
Na moją uwagę, że powinno się apelować do Watykanu, aby „zamknął Niebo dla Niemców”, Raczyński odparł, że „namysł w tym kierunku podąża”. Działanie musi być jednak subtelniejsze dyplomatycznie. Watykan nie jest członkiem rodziny Narodów Zjednoczonych i nota nie może być do niego kierowana. Mogłaby jedynie wywołać gwałtowny odwet niemiecki na Kościele. Warto też poczekać na bożonarodzeniowe orędzie papieskie, które może dostarczyć ważnych informacji i wskazówek do działania.
Kiedy zapytałem o termin upublicznienia noty, Raczyński użył określenia „niebawem”. Zareagowałem odruchowym stwierdzeniem, że będzie to na pewno ważne w kontekście wizyty generała Sikorskiego „tam gdzie aktualnie przebywa”.
Ambasador spojrzał na mnie i oficjalnym tonem zakomunikował: „Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraża panu porucznikowi wdzięczność za tę cenną konkluzję, która zostanie z największą uwagą przeanalizowana”. Dał mi nauczkę, żebym się nie wtrącał. Całe szczęście, że zaraz się roześmiał, bo już robiło mi się niewyraźnie…
Spotkanie z szefem dyplomacji dobiegało końca.
• śródtytuły pochodzą od redakcji
Dziękujemy Wydawnictwu Insignis za udostępnienie powyższego fragmentu książki, która niebawem będzie miała swoją premierę.