Zyta Gilowska, była wicepremier w rządzie PiS, a wcześniej jedna z liderek PO na Lubelszczyźnie, nie kryje, że zaskoczyła ją decyzja premiera Donalda Tuska (PO), który zrezygnował z kandydowania na prezydenta Polski. Jednocześnie ostro krytykuje swoją byłą partię.
"Obecnie dobry polityk Platformy to polityk szybki i giętki. Najlepiej, gdy kłamie jak z nut. Świetnie to było widać przy okazji awantury między Ministerstwem Zdrowia a NFZ w sprawie leczenia chorych na raka niestandardowymi procedurami. Główni winowajcy całego zamieszania bez zmrużenia oka kłamali rano, w południe i wieczorem. Dopóki się nie okazało, że dłużej się nie da" - mówi w "Rzeczpospolitej".
Była wiceminister przyznaje, że dla niej rezygnacja szefa rządu ze startu w wyborach prezydenckich jest trochę zaskakująca.
"Przez minione cztery lata nie tylko ja odnosiłam wrażenie, że właśnie Pałac Prezydencki jest jego głównym celem. Ale w Polsce w ostatnich kilku miesiącach zasadniczo zmienił się układ sił" - zauważa była wicepremier w "Rzeczpospolitej".
Według niej, Donald Tusk raczej doszedł do wniosku, że przedsięwzięcie jest zbyt kłopotliwe i ryzykowne.
Zyta Gilowska wystąpiła z Platformy Obywatelskiej w związku z oskarżeniami o nepotyzm. Zarzuty dotyczyły zatrudnienia w swoim biurze poselskim swojej synowej oraz opłacania pracy swojego syna jako eksperta prawnego z pieniędzy przeznaczonych na obsługę biura.