Walter Braunohler, amerykański konsul generalny Stanów Zjednoczonych w Krakowie zaprosił do swojej rezydencji na uroczysty obiad grono najbliższych Jana Karskiego, legendarnego emisariusza czasu II wojny, obywatela i bohatera Polski i Stanów Zjednoczonych.
Motywem jest obchodzone pod patronatem prezydenta RP Andrzeja Dudy 75-lecie wojennej misji bohatera oraz wydanie drugiego tomu „Inferno”, biograficznej trylogii „Jan Karski. Jedno życie” pióra Waldemar Piaseckiego przez znaną krakowską oficynę „Insignis”.
W obiedzie uczestniczyły krakowskie postaci związane bohaterem – ksiądz biskup profesor Tadeusz Pieronek i profesor Jerzy Trela, znany aktor i reżyser. Towarzystwo Jana Karskiego reprezentowali jego sekretarz Jacek Woźniak i Wojciech Bergier. Rodzinę bohatera – jego stryjeczny wnuk Jerzy Kozielewski z małżonką Krystyną. Gospodarzowi towarzyszyli inni konsulowie Pamnella Devolder i Thomas Zia.
Konsul generalny mówił o znaczeniu historycznym, jakie ma dla świata postać Jana Karskiego, w szczególności dla narodów polskiego i amerykańskiego, których czuł się dumnym obywatelem. Znaczenie wojennego dzieła legendarnego emisariusza i bojownika o prawa ludzkie ma szczególne znaczenie w dzisiejszych trudnych czasach.
Biskup Tadeusz Pieronek podkreślał moralny wymiar dzieła Jana Karskiego, będący kwintesencją wiary chrześcijańskiej i katolicyzmu. Przypomniał, iż sam jest laureatem Nagrody Orła Jana Karskiego, zaś z innym laureatem Abrahamem Foxmanem, długoletnim dyrektorem Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL), a dziś wiceprzewodniczącym Muzeum Holocaustu w Nowym Jorku pracują nad upamiętnieniem bohatera w tej właśnie placówce. Ma służyć temu nadchodząca wizyta rodziny i Towarzystwa Jana Karskiego oraz księdza biskupa w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
Jerzy Trela wspominał okoliczności, w jakich mógł prezentować tekst biografii „Jedno życie” oraz laudacji Nagrody Orła wręczanej znanemu poecie i profesorowi, krakowianinowi Julianowi Kornhauserowi. Podzielił się ideą potrzeby napisania sztuki teatralnej o Janie Karskim.
Jacek Woźniak przedstawiał historię Towarzystwa Jana Karskiego, jakie „urodziło” się… dziewięć miesięcy po śmierci bohatera. Tworzyli je ludzie, którzy za życia Jana Karskiego byli jego… towarzystwem.
Podkreślał, że Towarzystwo trzyma wiernie kurs dzieła patrona, konsekwentnie stroniąc od taniego efekciarstwa i stereotypu w upamiętnianiu bohatera. Zaliczył do tego „nurtu” m.in. tak zwane „ławeczki Karskiego”, seryjnie wychodzące z tej samej odlewni.
Sam bohater kategorycznie odmawiał stawiania mu pomników i tego trzymają się jego najbliżsi. Czym innym jest misja Jana Karskiego, która powinna znaleźć konkluzję w obszarze publicznym. I tym Towarzystwo się właśnie zajmuje.
Zajmuje się także administrowaniem Nagrody Orła Jana Karskiego, którą powołał do życia sam patron. Orły miały już osiemnaście edycji stając się jedną z najważniejszych nagród polskich. Na liście laureatów Kraków jest bardzo silnie reprezentowany.
Pierwszą nagrodą uhonorowany został w 2000 roku ksiądz profesor Józef Tischner. Trafiła potem w ręce księdza biskupa profesora Tadeusza Pieronka, Tygodnika Powszechnego, księdza kardynała Stanisława Dziwisza i profesora Juliana Kornhausera.
Z innych laureatów wymienił m.in. profesora Elie Wiesela, noblistę i bliskiego przyjaciela Jana Karskiego, noblistę Shimona Peresa, prezydenta Izraela, inicjatora honorowego obywatelstwa tego państwa dla Jana Karskiego, Instytut Hoovera, Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, pisarkę i dziennikarkę Orianę Fallaci czy bohaterskiego księdza z Aleppo Ibrahima Al.-Sabbagha.
Jerzy Kozielewski zaakcentował znaczenie, jakie ma pośmiertna nominacja generalska Jana Karskiego. To nie tylko akt sprawiedliwości i przyzwoitości wobec bohatera. To także bardzo ważne przesłanie dla świata. Jest to pierwszy w jego historii przypadek awansu generalskiego dla nie-Żyda, za ratowanie narodu żydowskiego z horroru hitlerowskiej zagłady. Zaprezentował szablę generalską bohatera.
Przypominał, że bohater podkreślał także za życia, iż czuje się – dumnym Amerykaninem. Wielu wybitnych Amerykanów, w tym student profesora Karskiego z Georgetown University Bill Clinton, amerykańskość tę podkreślało. Tym bardziej bolesnym doświadczeniem okazało się dla rodziny bohatera pośmiertne uhonorowanie go Prezydenckim Medalem Wolności, którego najbliżsi nie mogli odebrać z rąk prezydenta Baracka Obamy, bowiem za ich plecami posłano z Warszawy po odznaczenie kogo innego.
Stryjeczny wnuk podkreślił także serdeczne relacje z rodziną i towarzystwem podtrzymywane przez kolejnych amerykańskich ambasadorów, w tym poprzedniego, studenta Jana Karskiego – Steve’a Mulla i obecnego Paula Jonesa. Uzupełnił, że specjalne wybity w bardzo krótkiej emisji medal 75-lecia Misji Jana Karskiego trafił już do prezydenta Donalda Trumpa, a niebawem zostanie wręczony także prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Otrzymał go także papież Franciszek.
Wojciech Bergier, znany prawnik, a w przeszłości przez pięć lat konsul RP w Los Angeles wspominał, jaką popularnością i rozpoznawalnością cieszy się postać Jana Karskiego w Stanach Zjednoczonych oraz ile dobrego we wzajemnych relacjach można na niej zbudować.
Wydawcy trylogii „Jan Karski. Jedno życie” Paweł i Tomasz Brzozowscy, założyciele Wydawnictwa „Insignis” mówili, że praca nad tą historyczną pozycją bestsellerową stała się ich osobistą przygodą, a skala zainteresowania dokumentowana wieloma bardzo osobistymi telefonami do wydawnictwa jest tego najlepszym przykładem. W obszarze publicznym potwierdzają to znakomite recenzje książki. Wydawcy wręczyli oba tomy trylogii „Madagaskar” i „Inferno” Walterowi Braunohlerowi i jego kolegom-konsulom.
Niezwykle serdecznemu wydarzeniu, którego atutem była także świetna kuchnia, towarzyszyła konkluzja, iż nic tak nie buduje polsko-amerykańskich relacji, jak postaci takie, jak Jan Karski. Wszyscy zadeklarowali dalsze wspólne budowanie tego wizerunku.