Wybory w USA. Joe Biden wyprzedził Donalda Trumpa w stanie Georgia. To jeszcze nie koniec liczenia głosów, ale jeśli prowadzenie Bidena w Georgii się utrzyma to daje kandydatowi Demokratów prawie pewne zwycięstwo w wyborach prezydenckich.
Wybory prezydenckie w USA odbyły się we wtorek. I już od środy rano wiadomo było, że walka będzie się toczyć o każdy głos. Biden najpierw prześcignął Trumpa w takich stanach jak Wisconsin i Michigan. Już wtedy media w USA dawały mu większe szanse na ostateczną wygraną w wyborach.
Joe Biden, niegdysiejszy wiceprezydent u boku Baracka Obamy, zapewnił w przemówieniu już następnego dnia po głosowaniu, że będzie prezydentem wszystkich Amerykanów i będzie pracował jednakowo ciężko na rzecz swoich sympatyków oraz tych, którzy na niego nie zagłosowali. I mimo że nie triumfował, jak początkowo jego przeciwnik, to zapewniał, że jest na dobrej drodze do wygranej.
Z kolei Donald Trump już w noc wyborczą ogłosił, że wygrał głosowanie. Kiedy zaś zaczęło się przeliczanie głosów oddanych korespondencyjnie i przewaga zaczęła topnieć wezwał, aby... przestać liczyć głosy wysłane pocztą. W kolejnych wpisach na Twitterze, Trump przekonywał, że odbywające się liczenie głosów jest sfałszowane.
W piątek rano polskiego czasu Joe Biden wyprzedził Donalda Trumpa w Georgii, gdzie od początku prowadził obecny prezydent. Już wygrana tylko w tym stanie daje wygraną Demokraty w całych wyborach, a do rozstrzygnięcia są jeszcze m.in. Nevada (prowadzi Biden) i Pensylwania (prowadzi Trump, ale Biden jest bardzo blisko).