Prawie cztery godziny trwała w czwartek blokada torów zorganizowana przez podwykonawców włoskiej firmy Astaldi, które nie mogą się doprosić zapłaty za prace wykonane na przebudowywanej linii kolejowej z Lublina do Dęblina. Protestujący przedsiębiorcy wyszli na tory w Parzniewie niedaleko podwarszawskiego Pruszkowa.
Z powodu tej akcji pociągi dalekobieżne wysłano na zastępczą trasę przez Radom. Składy podmiejskie jadące od strony Warszawy docierały tylko do Pruszkowa, a pasażerów jadących dalej w stronę Grodziska Mazowieckiego przesadzano do komunikacji zastępczej. Ruch pociągów na przejeździe udało się wznowić dopiero o godz. 14.
Protestujący już wcześniej zapowiadali, że gotowi są do blokady torów, jeżeli Polskie Linie Kolejowe nie zapłacą im za prace wykonane na zlecenie Astaldi.
– Prosimy o natychmiastową reakcję, nie możemy już dłużej być zwodzeni. Zaczyna nam brakować środków na dalsze prowadzenie działalności. Czujemy się bezsilnymi ofiarami sporu pomiędzy PKP Polskimi Liniami Kolejowymi a Astaldi, którzy przerzucają się odpowiedzialnością, a w tym czasie grozi nam utrata płynności finansowej i upadłość – pisali podwykonawcy ostrzegając, że zamierzają zablokować tory.