Prezydencki samolot został rozerwany przez dwa wybuchu na 100 metrów przed brzozą. To główne ustalenia podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. – Perfekcyjna realizacja planu Putina przez PiS – komentuje Donald Tusk.
„Zbrodnia” i „zamach” – takich słów użył w niedzielę wieczorem Jarosław Kaczyński, mówiąc o katastrofie z 10 kwietnia 2010 roku. Zapowiedział szybkie ogłoszenie wyników badań podkomisji Antoniego Macierwicza. Mimo, że już w 2012 r. Komisja Badania Wypadków Lotniczych ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania i zderzenie samolotu z drzewami. To doprowadziło do kolejnych zniszczeń. Komisja nie znalazła dowodów na wybuchy.
Ale o nich mówił w poniedziałek Antoni Macierewicz, przewodniczący sejmowej podkomisji. W poniedziałek zaprezentował ostateczny raport ze swoich prac.
Dwa wybuchy
– Przyczyną katastrofy 10 kwietnia nad Smoleńskiem był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na samolot Tu-154M z delegacją prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – ogłosił polityk. – Głównym i bezspornym dowodem ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 metrów przed minięciem przez samolot brzozy na działce doktora Bodina nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych wysokich przeszkód mogących zagrozić samolotowi – dodał i wyjaśnił, że następnie doszło do „eksplozji w centropłacie”.
Przywołany Bodin to lekarz, który w momencie katastrofy był na swojej działce koło lotniska w Smoleńsku.
Zdaniem Macierewicza ostatnie 20 sekund lotu przesądziło o tragedii Tu-154M. – Podkomisja odtworzyła strukturę statku powietrznego i przeprowadziła symulację jego lotu i uderzenia w ziemię zgodnie z parametrami komisji pani Anodiny i komisji Jerzego Millera – nawiązał do wcześniejszych ustaleń stwierdzających błąd załogi.
Jakie dowody?
Polityk przekonywał, że tezę o wybuchu potwierdzają dźwięki nagrane na rejestratorach CVR. Jego komisja prowadziła też eksperymenty na modelach Tu-154. Macierewicz mówił także o tym, że w 2012 r. na wraku wykryto ślady materiałów wybuchowych, a te dowody zostały ukryte przed prokuraturą. Mowa o śladach pentrytu, trotylu, heksogenu i nitrogliceryny.
– Materiały wysokoenergetyczne zostały stwierdzone również w miejscach niedostępnych dla pasażerów, załogi i techników. Podkomisja ustaliła, że u większości ofiar występują możliwe do identyfikacji obrażenia będące wynikiem eksplozji, których zróżnicowanie z innymi obrażeniami było możliwe już na etapie oględzin zwłok na miejscu zdarzenia. Lokalizacja ciał i fragmentów ciał świadczy o tym, że do eksplozji w kadłubie samolotu doszło w momencie, gdy znajdował się on jeszcze nad powierzchnią ziemi – przekonywał Macierewicz.
Plan Putina
– Minęła kolejna rocznica zamachu na prawdę, przyzwoitość i na jedność Polaków. Perfekcyjna realizacja planu Putina przez PiS – od razu zareagował Donald Tusk, a zaraz po konferencji zaczęło przybywać krytycznych komentarzy.
– W tak potwornie trudnym czasie kolejne niedorzeczności Macierewicza znów pojawiają się w przestrzeni publicznej. Trudno odnaleźć w tym choćby cień szlachetnych pobudek. Nie umieliście uszanować grobów, dajcie wreszcie spokój rodzinom ofiar – napisał Szymon Hołownia.
Marcin Kierwiński z PO dodał: – Według Macierewicza i jego szarlatanów pomimo wybuchów i już po nich piloci samolotu odliczali nadal wysokość samolotu nad poziomem ziemi. Ich głosy zarejestrowano w kokpicie. Odliczanie kończy się na wysokości 20m!!! Cyniczna gra ofiarami tej strasznej katastrofy.
I jeszcze Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL: – Zbrodnicza napaść Putina na Ukrainę sprawiła, że PiS. wraca do niczym niepopartej teorii o zamachu w Smoleńsku. Prezentacja Antoniego Macierewicza stoi w sprzeczności z faktami, dowodami i rzeczywistością. To czysta propaganda, która na nowo rozpęta polsko-polską wojnę.