Warszawa. - Nie ugniemy się przed tym szantażem - podkreślił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki, komentując wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu do Polski. - Chcę zapewnić moich rodaków, że to działanie ze strony Putina, Kremla, nie wpłynie na gospodarstwa domowe, na sytuację Polski - dodał.
Gazprom w środę rano potwierdził, że całkowicie wstrzymał dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Rosyjska spółka poinformowała, że powodem jest odrzucenie przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) płatności za gaz w rublach.
Według raportu Forum Energii, udział Rosji w całym polskim imporcie wynosił dotąd 55 proc. Pozostałe kierunki importu gazu do Polski to: Niemcy (21 proc.), Katar (13 proc.), USA (6 proc.) i Norwegia (2 proc.).
- To problem, który wiąże się z kolejnym działaniem ze strony Rosji - powiedział w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. - Tym razem Rosja przesunęła granicę imperializmu, imperializmu gazowego, o kolejny krok dalej. To bezpośredni atak na Polskę, która wczoraj pokazała, czym jest realne uderzenie w rosyjskich oligarchów. Przedstawiliśmy pierwszą listę rosyjskich oligarchów, rosyjskich przedsiębiorców i w zemście za to ze strony Kremla popłynęła groźba, a dziś rano ta groźba została zrealizowana - powiedział premier. Ale - jak dodał - "my do tego momentu się przygotowywaliśmy, przygotowywaliśmy się od lat".
- Dzięki naszym działaniom Polska od jesieni w ogóle nie będzie potrzebowała rosyjskiego gazu, ale również i z tym szantażem, z tym pistoletem przystawionym do głowy poradzimy sobie tak, aby Polacy tego nie odczuli - powiedział szef rządu.