Młody człowiek, który w niedzielę zadał cios trzem kobietom i wbił sobie nóż w gardło w Satszowie (woj. świętokrzyskie) na pewno studiuje w Lublinie. Prawdopodobnie socjologię.
W poniedziałek pojawiła się informacja, że chodzi o UMCS. A dziś udało nam się ustalić, że 25-latek prawdopodobnie studiuje w Lublinie socjologię.
Student pochodzi ze Staszowa. To tam, w kościele świętego Bartłomieja, w ostatnią niedzielę ranił nożem trzy kobiety, a następnie wbił go sobie w gardło. W świątyni wybuchła panika. Ranne kobiety o własnych siłach opuściły kościół.
Napastnik żyje tylko dzięki błyskawicznej operacji w staszowskim szpitalu. Na szczęście rany zadane kobietom okazały się niegroźne. Wszystkie już opuściły szpital.
Gorzej z nożownikiem. 25-latek przebywa w Świętokrzyskim Centrum Psychiatrii w Morawicy kolo Kielc. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Ale jest pod ciągłym działaniem środków farmakologicznych – tłumaczy prokurator Nowak. – Poza tym ma kłopoty z mówieniem, bo ma poważne obrażenia gardła i krtani. O tym, czy i kiedy będzie go można przesłuchać, zadecydują lekarze.
Wiadomo jedynie, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków. Od kilku dni zażywał amfetaminę.
– Nie wiemy dokładnie, pod jak silnym wpływem tej substancji był mężczyzna, ale na to pytanie odpowiedzą szczegółowe wyniki badań – mówi Jan Augustowski, rzecznik staszowskiej policji. A na te trzeba będzie poczekać ok. dwóch tygodni.
Jedną z niewielu osób, która rozmawiała po wypadku z 25-latkiem jest ksiądz Henryk Kozakiewicz.
– Mówił mi, że narkotyki bierze już od kilku lat. Tego dnia był bardzo niespokojny. Mówił mi, że jest w niebezpieczeństwie, dlatego miał ze sobą nóż – relacjonuje „Echu Dnia” ks. Kozakiewicz. Dlaczego przyszedł akurat do kościoła? Księdzu powiedział, że dlatego, że wszyscy akurat tam szli.