Platforma Obywatelska złoży w czwartek do marszałek Sejmu Ewy Kopacz projekt nowelizacji ustawy o sporcie, który nakłada na reprezentantów Polski obowiązek używania godła narodowego na strojach reprezentacyjnych.
Byli piłkarze-reprezentacji Polski: Cezary Kucharski i Roman Kosecki (wybrani do parlamentu z listy PO) przekonywali, że dla każdego sportowca gra z orzełkiem na piersi, to wyjątkowa i bardzo ważna sprawa.
– Chcemy orła na piersi, te mecze, które się gra (z orzełkiem) są wyjątkowe, każdy je pamięta do końca życia. Orzeł z powrotem przyfrunie na koszulkę – mówił Kosecki.
Kucharski podkreślił z kolei, że chciałby, aby "polskie dzieciaki, znów marzyły o grze (w reprezentacji) z orłem na piersi”. – Chcemy powrotu do orzełka – dodał.
Zamieszanie z orłem na piersi wybuchło tydzień temu. W ub. wtorek we Wrocławiu zostały pokazane wzory strojów, w których kadra Polski wystąpi na turnieju Euro 2012. Na koszulkach znalazło się logo PZPN, napis Polska, logo producenta firmy Nike, a na ramieniu okrągła naszywka z logo Euro 2012. Zabrakło jednak tradycyjnej naszywki z orzełkiem.
Jeszcze tego samego dnia podczas wieczornego treningu kadry we Wrocławiu zaprotestowali kibice. Na ogrodzeniach stadionu przy ul. Oporowskiej pojawiły się transparenty z napisami "Piłka nożna dla kibiców” oraz "Tradycja zobowiązuje, nowym strojom nikt nie kibicuje”. Fani nie kryją oburzenia decyzjami PZPN na forach internetowych.
Jednak, według PZPN, nowe stroje będą obowiązywać przez dwa lata.
– Skomplikowany proces projektowania tych strojów trwał 18 miesięcy, więc będą one obowiązywały tak jak zakładano, czyli przez dwa lata. Dopiero po tym okresie może dojść do zmiany reprezentacyjnych kostiumów, ale w tym momencie trudno na ten temat się wypowiadać – powiedziała rzeczniczka PZPN Agnieszka Olejkowska.
Po raz pierwszy reprezentacja Polski zagrała w nowych strojach w meczu z Włochami, który odbył się w piątek we Wrocławiu.