Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w poniedziałek proces 36-letniego mężczyzny, oskarżonego o zabójstwo we wrześniu 2002 r. w Lisewie Malborskim (Pomorskie) 10-letniego chłopca. Ofierze zadano 17 ciosów nożem. Zbrodnia miała podłoże seksualne.
Mężczyzna przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. „Przepraszam, bardzo tego żałuję” – odpowiedział oskarżony na pytanie matki zabitego chłopca, oskarżycielki posiłkowej w procesie, dlaczego pozbawił życia jej syna, Marcina.
Podczas jednego z przesłuchań w prokuraturze, odczytanych przez sąd, Trojak powiedział, że zmagał się od dłuższego czasu z niezaspokojonym popędem seksualnym. Wyjaśnił, że miał wcześniej dziewczynę, ale ta go rzuciła.
Do Lisewa Malborskiego, gdzie doszło do tragedii, pojechał na rowerze. "Założyłem, że jak ktoś się natrafi po drodze, to go zgwałcę" - mówił w prokuraturze mieszkaniec Tczewa. Z zeznań Trojaka wynika, że z naprzeciwka na rowerze nadjeżdżał chłopiec. Mężczyzna zajechał mu drogę i następnie siłą wyprowadził w pole. Tam przestraszone dziecko próbowało krzyczeć, lecz oskarżony zasłonił mu rękoma usta.
"Następnie wpadłem w panikę i puściły mi nerwy. Wyciągnąłem nóż i uderzyłem go dwa razy w brzuch. Żeby mieć pewność, że nie żyje chciałem mu jeszcze podciąć gardło, ale nóż był za tępy. Wbiłem więc ten nóż prosto w szyję" - powiedział podczas przesłuchania w prokuraturze Trojak. Ostatecznie mężczyzna nie wykorzystał seksualnie dziecka.
Aby wykryć sprawcę zbrodni sprzed ponad 10 lat, policjanci i prokuratorzy przesłuchali około 100 świadków i przebadali przy pomocy najnowszych metod zebrane w tej sprawie dowody: skorzystano m.in. z analiz biegłych z zakresu mechanoskopii (technika identyfikacji narzędzia na podstawie pozostawionych śladów-PAP) oraz medycyny sądowej.
Inspiracją dla działań organów ścigania była analiza wykonana przez analityków kryminalnych. Specjaliści ci zbadali szczegóły zbrodni z 2002 r. zwracając głównie uwagę na modus operandi, czyli sposób działania sprawcy. Doszli do wniosku, że przypomina ona zabójstwo 11-letniego Sebastiana, dokonane w 2005 r. w Łęgowie k. Pruszcza Gdańskiego.
Sprawca zabójstwa w Łęgowie - Piotr Trojak - został ujęty i prawomocnie skazany na karę dożywotniego więzienia. Po 30 latach jej odbycia może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.
Rozpoczęty w poniedziałek proces o zabójstwo 10-latka w Lisewie Malborskim może mieć wpływ na wydłużenie okresu, po którym Trojak może się ubiegać się o wcześniejsze opuszczenie więzienia.
Sprawa zabójstwa w Lisewie Malborskim już raz trafiła do sądu. Na 15 lat więzienia skazano za to Tomasza K. mieszkańca Starej Wisły k. Malborka.
Cierpiący na lekkie upośledzenie umysłowe Tomasz K. w trakcie śledztwa przyznał się do przestępstwa skuszony m.in. obietnicą, że trafi do szpitala, gdzie będzie się leczył. Podczas wizji lokalnej nie potrafił jednak wskazać miejsca zbrodni. Ślady krwi na jego ubraniu nie należały do ofiary. Ponadto resztki włosów odkryte na butach zabitego chłopca nie należały do Tomasza K. W trakcie procesu mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa 10-latka.
W czerwcu 2006 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok ws. Tomasza K. Do tej zbrodni przyznał się bowiem podczas śledztwa oskarżony o zabójstwo 11-letniego Sebastiana w Łęgowie Piotr Trojak.
W trakcie procesu Trojak nie podtrzymał jednak swych wyjaśnień dotyczących zbrodni w Lisewie Malborskim. W 2007 r. Prokuratura Rejonowa w Malborku z powodu niewykrycia sprawcy umorzyła śledztwo w sprawie tego mordu.