Chotomów (woj. mazowieckie). Aż 80 procent kierowców miało przekroczyć prędkość przejeżdżając obok przedszkola w podwarszawskim Chotomowie. "Miało", bo fotoradar jest prywatny, a dane trudne do weryfikacji.
Rodzice dzięki fotoradarowi chcą pokazać urzędnikom i policji, że ulica, przez którą przechodzą dzieci, to "droga śmierci". Wystarczyły cztery dni, by - jak twierdzą - ponad 20 tysięcy osób przekroczyło dozwoloną prędkość. Rekordzista miał 128 km/h na liczniku.
– Ja też jestem kierowcą i pewnie nie jestem święty, ale to lekka przesada. Tu nie chodzi o to, że to się kwalifikuje do utraty prawa jazdy, ale to raczej dowód na utratę rozumu, a nie prawa jazdy – powiedział współorganizator akcji, Marcin Mizgalski z Konwentu Aktywistów Gminnych.
Policja skierowała wniosek o postawienie fotoradaru do Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego.
– Nasz wniosek zostanie rozpatrzony najwcześniej w 2020 roku – powiedziała Justyna Stopińska z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.
Policjanci wysłali też pismo do urzędu gminy Jabłonna. Wnioskowali w nim o zatrudnienie osoby przeprowadzającej dzieci przez przejście, potocznie nazywanej "Panem Stopkiem".
– W odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że wójt gminy nie przewiduje takiej możliwości – zaznaczyła policjantka.
Rodzice domagają się przebudowy przejścia dla pieszych. Wśród propozycji jest wysepka zmuszająca do zwolnienia lub zwężenie drogi w obu kierunkach.