O 9/11 niebawem będą przypominać tylko pomniki. Będzie ich coraz więcej. Blisko 2000 fragmentów wieżowca ma trafić do innych amerykańskich miast. Kawałki WTC to jeden z pomysłów na upamiętnianie ataków.
15 letni skaut zapytał mera jednego z miast na Florydzie - czy w miejscowym parku może stanąć kawałek stali z WTC? Ten, wzruszony, zabrał się za realizację pomysłu.
Władze Nowego Jorku, które są właścicielem ruin wyszły mu naprzeciw. Rozpoczęły właśnie kampanię ich udostępniania. Blisko 2000 fragmentów wieżowca zostanie rozdanych z okazji rocznicy ataków. Mają trafić do amerykańskich miast.
Tymczasem strefa zero (tak Amerykanie nazywają plac, na którym wznosiły się siostrzane wieże), w której odbędą się dzisiejsze uroczystości, wciąż nie ma ostatecznego kształtu.
Brakuje zgodności co do tego, jak ma wyglądać miejsce upamiętniające tragedię narodową. Kłócą się rodziny, architekci, inżynierowie, miejscowa społeczność, firmy ubezpieczeniowe i inni zaangażowani w projekt.
Ludzie czują, że “wyjątkowy nastrój”, który owiał Nowy York po atakach zanika. Jeden z mieszkańców miasta powiedział The New York Times: "Jako Nowojorczyk, rozumiem to. Przypuszczam, że ma to związek z kapitalizmem. W Stanach mamy sprawy do załatwienia. A czas upływa. Po prostu upływa”.
Dylematów nie mają amerykańscy żołnierze stacjonujący w Afganistanie. Upamiętnili ataki biegiem wokół swojej bazy w Kabulu na symbolicznym dystansie 9.11 km – donosi BBC.