Dziś już nie zadajemy pytania dlaczego. Dziś pragniemy odczytać sens tego, co wydarzyło się, aby opłakiwana śmierć braci i sióstr przyniosła błogosławione owoce – mówił dziś kardynał Stanisław Dziwisz w trakcie pogrzebu Pary Prezydenckiej.
– Dzisiaj w Bazylice Mariackiej, w sercu stołecznego i królewskiego miasta Krakowa, witamy i zarazem żegnamy prezydenta i wierną towarzyszkę jego życia – powiedział kardynał Dziwisz. – Jesteśmy poruszeni żalem z jakim wspomina ich w tych dniach Polska i Warszawa i Kraków i świat cały.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, mszy nie celebrował wysłannik papieża Benedykta XVI kard. Angelo Sodano (nie doleciał z powodu wulkanicznego pyłu).
– Papież Benedykt XVI ponownie kieruje do narodu polskiego życzenie, by ten naród trwał w jedności – napisał kard. Sodano w homilii, którą w Bazylice Mariackiej odczytał nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk.
– Takie też jest teraz życzenie, które ponownie kieruje do narodu polskiego Papież Benedykt XVI. Życzenie, by ten naród trwał w jedności na drodze zgody i czynnej współpracy z innymi narodami, aby zapewnić światu erę prawdziwej cywilizacji” – dodał kard. Sodano w homilii.
Na koniec głos zabrali szef NSZZ "Solidarność” Janusz Śniadek i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
– Panie prezydencie najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Przybyliśmy do Krakowa z całego świata. Ta tragedia powinna nas zbliżyć. Drodzy przyjaciele z całego świata powiedzcie wszystkim, jak Lech Kaczyński kochał prawdę – mówił Śniadek.
– Panie prezydencie przed Panem już ostatnia droga – dodał Komorowski. – Droga ostatnia, ale piękna.
Po mszy kondukt żałobny z trumnami Pary Prezydenckiej ruszył do Katedry na Wawelu. Na całej trasie konduktu zgromadzony tłum śpiewał Mazurka Dąbrowskiego i krzyczał "Dziękujemy!" i "Lech Kaczyński".