Ponad 100 tysięcy mieszkańców Polski północno-wschodniej nie ma prądu, w samym województwie mazowieckim około pół miliona. W Gdańsku powalone drzewo raniło dwie osoby i zniszczyło około 20 samochodów.
Najpoważniej sytuacja wygląda na Podlasiu. Tam silny wiatr pozbawił prądu już ponad 100 tysięcy gospodarstw, a ich liczba ciągle rośnie. Nad ranem bez energii pozostawało około 41 tys.
- Prądu nie ma m.in. w okolicach Ełku i Mikołajek, Augustowa, Bielska Podlaskiego, Hajnówki i Siemiatycz - powiedział dla TVN24 Andrzej Piekarski rzecznik PGE Dystrybucja Białystok.
Zima sieje spustoszenia również na terenie Trójmiasta oraz na drogach we wschodniej części województwa pomorskiego. Kłopoty z lądowaniem mają także samoloty, prądu brakuje m.in. w kilku dzielnicach Gdyni. Silny wiatr zniszczył sopockie molo.
W Gdańsku i w Malborku dwie osoby zostały ranne po tym, jak spadły na nie konary drzew. To one wywołują najwięcej szkód. Tylko w Gdańsku przy jednej z ulic powalone przez wiatr drzewa zniszczyły ok. 20 samochodów.
Na drogach panują trudne warunki. Na trasie krajowej 19 i 28 drogę przez kilka godzin blokowały tiry, które nie mogły wyjechać na wzniesienia. Drogę blokowały powalone konary drzew. Nieprzejezdna była także trasa: Rzeszów - Lublin w miejscowościach Jeżowe i Górki.
W wypadku, do którego doszło między Bratkowicami a Miłocinem koło Rzeszowa, rannych zostało trzech strażaków i kierująca autem osobowym.
Wiatr spowodował, że wody cofnęły się z Zalewu Wiślanego i Bałtyku do rzeki Elbląg. Stan wody szybko przekroczył stan alarmowy i doszło do zalania jednej z ulic miasta. Spod elbląskiej miejscowości Nowakowo, która jest odcięta od świata ewakuowano osiem rodzin.