Straż Miejska: Nie karzemy kąpiących się na dziko, bo nie mamy prawa. Policja: Będą tabliczki - będziemy karać.
I tak jest niemal codziennie. Na razie w miejscu planowanej plaży leżą hałdy przywiezionego piachu. Nie było żadnych badań wody. Na terenie budowy zbiornika nie ma żadnych oznaczeń o możliwościach korzystania ze zbiornika.
- Skoro nie ma żadnych zakazów, to czemu mam się nie kąpać - powiedział nam jeden z kąpiących się. - Woda jest chyba czysta, choć trochę śmierdzi.
Miasto cieszy się z zainteresowania przyszła plażą i przyznaje jednocześnie, że jeszcze musi dużo zrobić.
- Trzeba zbudować parking, drogę dojazdową, promenadę, pawilon sanitarny i zainstalować potrzebne media. Kąpielisko zostanie oddane do użytku dopiero po zakończeniu prac budowlanych i wykonaniu niezbędnych badań czystości wody - wylicza Jacek Dul, zastępca burmistrza Kraśnika.
• A może trzeba już teraz jakoś zabezpieczyć ten teren zanim dojdzie do wypadku?
- Straż Miejska rozpoczęła regularne patrole obiektu, ale jest on położony na terenie gminy Kraśnik i strażnicy nie mają prawa karać osób łamiących przepisy. Mogą tylko pouczać. Liczymy w związku z tym na aktywność policji. Wynajmiemy także ochronę, która będzie pilnować porządku nad zbiornikiem i dbać o bezpieczeństwo - dodaje Dul.
Piłeczkę w drugą stronę odbijają władze gminy wiejskiej Kraśnik.
- Właścicielem terenów jest miasto i to ono tam inwestuje; tereny te jedynie leżą w naszych granicach administracyjnych. W najbliższych dniach skontaktuję się z burmistrzem i jeżeli trzeba, to wydamy odpowiednie upoważnienia dla Straży Miejskiej. Nie czujemy się w mocy, aby czynić jakieś działania lub podejmować interwencje na nie swoim gruncie - wyjaśnia Mirosław Chapski, wójt gminy Kraśnik.
Bezradna jest też policja.
- Patrolujemy zbiornik, ale nie możemy podejmować interwencji, bo nie wiemy, jakie są zasady użytkowania zbiornika. Wystąpiliśmy więc do samorządów o zamieszczenie odpowiednich informacji na terenie zbiornika. Jeżeli takie się pojawią, to będziemy mogli działać - wyjaśnia Janusz Majewski, rzecznik kraśnickiej policji.
Tymczasem ludzie coraz chętniej wchodzą do wody w zalewie. Oby tylko nie jakaś tragedia skłoniła odpowiednie władze i służby do działania. Do sprawy wrócimy.