Kilka mieszkań zostało uszkodzonych w wyniku dzisiejszego pożaru w czteropiętrowym bloku przy ul. Metalowców w Kraśniku. Poparzony jest 79-letni właściciel lokalu, w którym wybuchł ogień. Ucierpiały też inne osoby. Część poszkodowanych została zabrana do szpitala, innymi zaopiekowała się rodzina.
Jak już informowaliśmy, straż pożarna otrzymała informacje o dzisiejszym pożarze w mieszkaniu na drugim piętrze bloku przy ul. Metalowców 3 w Kraśniku o godz. 16.21. Kiedy strażacy dotarli na miejsce paliło się już we wszystkich pomieszczeniach. Poważnie ucierpiał 79-letni właściciel mieszkania. Ma poparzoną twarz i górne drogi oddechowe. Został przewieziony do szpitala.
Strażacy ewakuowali z mieszkań w bloku siedem osób. Do szpitala trafiła sąsiadka 79-letniego mężczyzny. Pomocy medycznej wymagała też inna kobieta, która gorzej się poczuła.
Działania strażaków już się zakończyły. – W akcji uczestniczyły cztery zastępy PSP i dwa zastępy OSP – mówi mł. bryg. Piotr Michałek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP Kraśnik.
– Na miejscu pracuje ekipa dochodzeniowo-śledcza – mówi st. sierż. Paweł Cieliczko z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. I od razu zastrzega: – Na temat okoliczności i przyczyn wybuchu pożaru nie wypowiadamy się.
Na miejsce zdarzenia przyjechali burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk, Elżbieta Cholewińska, kierującą Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Kraśnika i prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Metalowiec” Piotr Iwan.
Osobom poszkodowanym, jeśli zaszłaby taka potrzeba miasto zabezpieczyło noclegi w Domu Sportowca przy Szkole Podstawowej nr 5.
"W przyszłym tygodniu otrzymają oni także pomoc finansową z MOPS w postaci zasiłków celowych w związku ze zdarzeniem losowym, jakim był pożar budynku" – czytamy na profilu na Facebooku burmistrza miasta Wojciecha Wilka. "Postaramy się również udzielić innej pomocy w miarę naszych możliwości."
W pożarze ucierpieli nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. W ogniu zginęły dwa psy. Trzeci pies był reanimowany.
– Po udzieleniu zwierzęciu pomocy przekazaliśmy psa Straży Miejskiej – dodaje mł. bryg. Piotr Michałek.
Ze wzgledu na obrażenia, lekarz weterynarii zdecydował jednak o jego uśpieniu.