Naprawdę trzeba się postarać, żeby w tym sezonie nie znaleźć pracownika – ocenia jeden z plantatorów malin z powiatu kraśnickiego. Sprytniejsi zbieracze mogą zarobić dziennie kilkaset złotych – przekonują pracodawcy zatrudniający do zbioru malin. Ceny za skupach nęcą też złodziei.
– Jest zainteresowanie, choć w porównaniu do poprzednich lat jest o wiele mniej złożonych wniosków o pracę sezonową, ale widzimy więcej powiadomień o zatrudnieniu. Znacznie mniejsza liczba wniosków o wydanie zezwolenia na prace sezonowe wynika z obecnie obowiązującej specustawy, tj. ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Umożliwia ona uproszczoną formę zatrudnienia obywatela Ukrainy – bez konieczności uzyskania pozwolenia na pracę, poprzez przesłanie powiadomienia za pośrednictwem systemu teleinformatycznego do właściwego urzędu pracy – wyjaśnia Andrzej Tybulczuk, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Kraśniku. – W tym roku, ze względu na stawki można też sporo zarobić. Zapewne z tych też powodów jest większe zainteresowanie ze strony Polaków. Na zbiory przejeżdża młodzież, która chce zarobić sobie na wakacje, są też osoby pracujące, które chcą dorobić do pensji.
Plantatorzy z powiatu kraśnickiego, z którymi rozmawialiśmy, nie mieli problemów ze znalezieniem pracowników.
– Mam ten sam zespół co w ubiegłym roku, połowa przyjechała osób z Ukrainy, połowa jest z Polski – mówi pan Sławomir. – Jestem zadowolony. Byle by tylko pogoda dopisała, nie było gradu ani nawałnic.
– Pracą są zainteresowani i młodzi ludzie, ale też osoby, które w ogóle nie pracują tylko wychowują dzieci, a także emeryci – mówi kolejny z naszych rozmówców z okolic Kraśnika.
Z sąsiedniego powiatu też nie narzekają. – Mamy już komplet. W tym roku szybko udało się znaleźć pracowników. Bardzo dużo ludzi dzwoni, telefonów było z sześćdziesiąt. Jeszcze zdarzają się, że ktoś telefonuje i pyta o pracę – przyznaje pani Małgorzata z powiatu opolskiego, która jakiś czas temu szukała pracowników do zbioru malin i jeżyn.
Zbieranie malin - ile można zarobić
Ile można zarobić? – I 200 zł dziennie. Tym, którzy szybciej zrywają, może wyjść jeszcze więcej. Jak kto sprytniejszy, bo to jest praca na akord – dodaje kobieta.
Cena dla producentów malin jest atrakcyjna: od 13 do 15 zł/kg. Pracownicy otrzymują na przykład za łubiankę malin 10 zł, inni płacą za kilogram. Stawka wynosi zwykle 4 zł.
Ile mogą zarobić najżwawsi i najsprytniejsi? – Ok. 300 zł dziennie, niektórzy nawet więcej bo i 400 zł – przekonuje kolejny z kraśnickich plantatorów.
– Ludzie dzwonią i pytają, ale zainteresowanie jest powiedziałbym średnie. Porównując do zeszłego roku to na poziomie ok. 30 proc. – przyrównuje pan Jakub z okolic Tarnogrodu (powiat biłgorajski). – Być może dlatego, że szukam ludzi dopiero od sierpnia (do zbioru maliny jesiennej – red.). – Dzwoniły cztery osoby z Ukrainy, większe jest zainteresowanie ze strony Polaków. Pytają też młodzi, ale ja wolę starszych, takich, którzy wiedzą, na czym ta praca poleca i przyjdą do pracy na cały sezon: 2,5 miesiąca, a nie na kilka dni. Młodzi ludzie potrafią wymyślać: a to wyjazd, a to wolne chcą na imprezę. Prace jest na słońcu, nie każdy daje radę, choć zbiór jest lżejszy niż truskawek. Malina jest ok, byleby gorąco nie było.
Cena malin przyciąga też niestety złodziei. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku zajmują się m.in. sprawą dwóch kradzieży, do których doszło 5 i 11 lipca w miejscowościach Mikuszewskie i Boby-Księże (obie miejscowości są w gminie Urzędów). Straty w obu tych przypadkach zostały oszacowane na ok. 2,5 tys. zł.
Kilka dni temu w Moniakach (także gmina Urzędów) doszło też próby kradzieży malin. 59-letni mężczyzna, który początkowo twierdził, że jechał po paliwo nie po maliny, ostatecznie przyznał się do usiłowania kradzieży. A także poddał dobrowolnie karze grzywny i obowiązkowi naprawienia szkody.
Malina
Polska jest piątym producentem malin na świecie (po Federacji Rosyjskiej, Meksyku, Serbii i Stanach Zjednoczonych) i europejskim liderem. Maliny to trzeci pod względem skali produkcji, po truskawkach i porzeczkach, gatunek owoców jagodowych uprawianych w Polsce. Najwięcej tych owoców pochodzi z województwa lubelskiego (na 29,9 tys. ha w Lubelskiem – 20,7 tys. ha –dane za 2019 r.), zaś malinowym zagłębiem jest właśnie powiat kraśnicki. Znaczna część krajowych zbiorów malin jest przeznaczana na eksport. W latach 2012–2020 eksport malin świeżych stanowił od 7 proc. do 23 proc. zbiorów, a malin mrożonych od 41 proc. do 73 proc. zbiorów.
źródło: Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa