Wojsko na razie nie musi płacić 26 milionów złotych kary za nielegalną wycinkę drzew.
Urzędnicy kraśnickiego magistratu uznali, że w okresie od listopada 2005 do kwietnia 2006 wycięto nielegalnie 558 drzew na terenie jednostki wojskowej w Kraśniku. I wymierzyli karę. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lublinie uchyliło decyzję Urzędu Miasta.
Podniesiono, że urząd wydał wcześniej decyzje zezwalające na wycięcie drzew. Jednakże wiązały się z tym opłaty i jednostka ich nie uregulowała. Niemniej jednak pozwolenia nie straciły swojej ważności i nikt ich nie uchylił. Jednostka twierdzi. że nie wycięła drzew nielegalnie a jedynie zrealizowała wcześniej wydane decyzje. Teraz jest w stanie uiścić opłaty za wycinkę zgodnie z zezwoleniem.
– Dlatego kolegium uchyliło egzekucję kary do ponownego rozpatrzenia – wyjaśnia dr Wojciech Taras, przewodniczący SKO w Lublinie.
Urząd więc będzie musiał jeszcze raz ustalić, które drzewa wycięto zgodnie z zezwoleniami, a które nielegalnie.
– Uwzględnimy argumenty przedstawione przez jednostkę wojskową i przystąpimy do ponownego naliczenia kary. Będzie ona z pewnością niższa od tej pierwotnej, ale w tej chwili trudno powiedzieć, jak duża. Sposób naliczania kary za nielegalną wycinkę jest dość skomplikowany. Musimy brać pod uwagę nową liczbę drzew i chcemy to zrobić wspólnie
z jednostką, tak aby sprawę jak
najszybciej załatwić, by nie narażać się
na długotrwałe postępowania sądowe. W przypadku stwierdzenia niezgodnego z prawem usunięcia drzew, jesteśmy zobowiązani do wymierzenia kary
– podkreśla Jacek Dul, wiceburmistrz Kraśnika.
Pierwsze spotkanie urzędników z wojskowymi zaplanowano na 11 stycznia.
Prokuratura Wojskowa postawiła już zarzuty kierującemu jednostką majorowi Krzysztofowi K., który został odsunięty
od pełnienia swoich obowiązków.