Jarosław Czerw, wicestarosta kraśnicki, który nie wyklucza startu w wyborach na burmistrza Kraśnika, czuje się zastraszany. Obawia się też o swoje bezpieczeństwo i swoich bliskich. Powodem są groźby, które samorządowiec otrzymał za pośrednictwem portalu społecznościowego. Sprawa trafiła do prokuratury.
Samorządowiec otrzymał ostrzeżenia za pośrednictwem jednego z portali.
- To była wiadomość skierowana do mnie osobiście. I nie chodzi tylko o jeden wpis - wskazuje Czerw. - Osoba, która je wysłała, występuje na Facebooku z imienia i nazwiska. Ma też zdjęcie. Nie wiem, kto to jest. Z tego, co się dowiedziałem, mieszka w Kraśniku. Kalendarzowo wiązałbym to z czasem, kiedy rozpocząłem akcję obrony przez likwidacją targowiska przy ul. Balladyny. Myślę, że ktoś chce mnie zastraszyć, żebym zrezygnował ze swojej działalności. Ale mimo tych gróźb się nie wycofam.
Wicestarosta o tym, jakiej dokładnie treści były wiadomości, rozmawiać nie chce. - Niech najpierw zajmą się tym śledczy - tłumaczy Czerw. I dodaje: To były poważne ostrzeżenia. Na pewno spełniające przestępstwa określone w kodeksie karnym. Zarówno w moim przekonaniu (Czerw jest doktorem prawa - red.) jak też innych prawników, te groźby mogą być realne. Nie wiem, czy ta osoba działa sama, czy jest przez kogoś inspirowana.
Zdaniem Czerwa sytuacja taka ma miejsce, bo "brutalizacja życia politycznego w Kraśniku przekroczyła granice”. Wicestarosta kraśnicki nie wyklucza, że będzie walczyć o fotel burmistrza Kraśnika.
Zawiadomienie w sprawie skierowania w stosunku do Czerwa gróźb karalnych wpłynęło już do Prokuratury Rejonowej w Kraśniku.