Burmistrz Kraśnika Piotr Czubiński rozesłał ostatnio do mieszkańców miasta 1300 listów. Pisze w nich, które inwestycje poparli radni, a na które pożałowali pieniędzy.
Listy od burmistrza otrzymali mieszkańcy okolic skrzyżowania ulic Budzyńskiej i Urzędowskiej. Tam planowana jest przebudowa ruchliwego skrzyżowania. Mieszkańcy ul. Pogodniej też wyjęli ze skrzynek urzędowe pisma.
- To nieustająca kampania wyborcza, finansowana z naszych pieniędzy - mówi jeden z mieszkańców. - Po co to pisał? Przecież jak będą coś robić, to i tak będę widział.
Na takie działania oburzyli się też radni z Prawa i Sprawiedliwości. Zarzucają burmistrzowi (PO) manipulowanie informacjami.
- Zostały tu naruszone etyka i dobre obyczaje. Burmistrz wysyła do obywateli pisma, w których informuje, jak radni głosowali przy poszczególnych inwestycjach. Ludzie dzwonią i pytają dlaczego byliśmy przeciwni. To naganna manipulacja - oburza się Kazimierz Choma, radny PiS.
Burmistrz nie widzi w swoim działaniu niczego nagannego.
- Od kilku lat listownie informujemy mieszkańców o planach burmistrza dotyczących inwestycji i decyzjach Rady Miasta w tych sprawach. Głosowanie nad budżetem miasta jest jawne i imienne. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak głosują ich reprezentanci w radzie - mówi Daniel Niedziałek, rzecznik kraśnickiego Urzędu Miasta.
1300 listów trafiło do mieszkańców ulic, gdzie będą realizowane inwestycje. Część pism roznieśli doręczyciele, część rozesłano pocztą. Za same znaczki pocztowe urząd zapłacił 260 zł.
- Nie przypominam sobie, żebym dostał pismo od burmistrza informujące o tym, że sam proponował podwyżkę podatków - ironizuje radny Jacek Zając z "Twojego Miasta”. - To bardzo zgrabne manipulowanie opinią publiczną - dodaje.
- Każdy obywatel RP ma prawo do własnej oceny działalności władzy - odpowiada Niedziałek.
Według radnych, o tym kto jak głosuje, wystarczy informować mieszkańców za pośrednictwem prasy i Internetu. Dlatego też proponują wydawanie własnego biuletynu.
- Mieszkańcy poznają wówczas opinie wszystkich klubów na dany temat, a nie tylko bura nie tylko burmistrza - mówi Jacek Zając.