Radni z Kraśnika poparli inicjatywę władz miasta dotyczącą założenia i prowadzenia liceum ogólnokształcącego. Zgodzili się, choć nie jednogłośnie na zawarcie porozumienia z powiatem w tej sprawie
W Kraśniku pomysł stworzenia miejskiego liceum ogólnokształcącego nie jest pomysłem nowym. – Pojawia się po raz czwarty – podkreślała podczas czwartkowej sesji Marzena Pomykalska, zastępca burmistrza Kraśnika.
Obecnie inicjatywa ta jest związana z reformą oświaty i stopniowym wygaszaniem gimnazjów. Kraśnicki magistrat chce, aby liceum ogólnokształcące powstało w miejsce Publicznego Gimnazjum nr 1. Miałoby zacząć funkcjonować nie od nowego roku szkolnego, tylko od 1 września 2018 roku.
– Po to mamy dwa lata, abyśmy ten temat dobrze zbadali i zdiagnozowali – wyjaśniał radnym Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika.
Planowane LO ma odpowiadać na potrzeby uczniów, które będą dopiero przedmiotem badań. Zdaniem władz Kraśnika miasto ma „bardzo dużo atutów”, aby taką szkołę stworzyć, chodzi m.in. o bazę sportową. Pomykalska dodała, że jest też społeczna potrzeba powołania takiej szkoły.
– Konsultowałam to z radami rodziców obu naszych gimnazjów i odbiór społeczny, opinie rodziców potwierdzają, że ten plan jest dobry – podkreślała Pomykalska.
Radni w sprawie propozycji władz miasta byli podzieleni. Tadeusz Członka zwracał uwagę na fakt, że miasto bardzo dużo dopłaca do oświaty, a Kraśnik jest miastem zadłużonym.
– Już teraz każdy mieszkaniec jest zadłużony na tysiąc złotych – podliczał radny Członka.
– Gdybyśmy nie inwestowali w oświatę, to rzeczywiście mielibyśmy złote klamki, tylko kto potrafiłby je otwierać? Analfabeci? – komentował słowa kolegi radny Jarosław Jamróz. Jego zdaniem inicjatywa władz Kraśnika jest słuszna.
– W mojej ocenie jest to projekt trudny, projekt-wyzwanie – przyznał radny Tomasz Saj. Podkreślał jednak, że należy dać mu zielone światło.
– Nie eksperymentujmy, zadbajmy o to, co jest – zachęcał radny Piotr Iwan. Ostatecznie rada zgodziła się na zawarcie porozumienia między miastem a powiatem w sprawie założenia i prowadzenia przez miasto liceum ogólnokształcącego. To otwiera rozmowy ze starostwem, któremu podlegają istniejące licea.
– Tak naprawdę nie wiemy, jaką koncepcję ma miasto – zauważa Andrzej Maj, starosta kraśnicki. – Wszystko dziś sprowadza się do pomysłu „zróbmy sobie liceum”. Uważam, że istniejące licea zabezpieczają potrzeby edukacyjne młodych kraśniczan i nie ma potrzeby tworzenia nowej placówki. W tej sprawie tak naprawdę chodzi o pracę dla nauczycieli z likwidowanych gimnazjów. Ale za to odpowiada ministerstwo edukacji, a nie powiat kraśnicki. Jako starosta odpowiedzialny za powiatowe szkoły i ich pracowników nie jestem entuzjastą tworzenia konkurencji dla istniejących już liceów. Pieniądze w polskiej oświacie „idą” przecież za uczniem – podkreśla.