Mimo sprzeciwu Rady Powiatu burmistrz Kraśnika z pomysłu utworzenia czwartego w mieście liceum ogólnokształcącego się nie wycofuje. Zapowiada badanie rynku. Ankiety adresowane do gimnazjalistów i ich rodziców są już gotowe. Tymczasem o samej szkole wciąż niewiele wiadomo
– Przedstawiliśmy tyle ile mogliśmy, jeśli chodzi o naszą ofertę. Do końca przecież jeszcze nie wiemy jakie ma to być liceum. Mówimy o trzech klasach, a starostwo w swoich szkołach na ich 30. To jest jedynie 10 procent rynku. To dla higieny, dla normalności dobrze by było, gdyby powstała nowa szkoła – zaznaczał podczas ostatniej sesji Rady Miasta Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika. I zapewniał: My nie będzie konkurować w tych profilach, które prowadzi w swoich szkołach powiat.
Temat powołania i prowadzenia przez miasto czwartego z rządu liceum ogólnokształcącego w Kraśniku pojawił się w związku z reformą oświaty. Od tego roku gimnazja będą wygaszane, zaś podstawówki z sześcioletnich staną się ośmioletnimi szkołami. Władze Kraśnika planowały, by od 1 września 2018 r. w miejsce wygaszanego Publicznego Gimnazjum nr 1 powstało właśnie liceum ogólnokształcące. Tyle, że aby miasto mogło powołać i prowadzić szkołę średnią, potrzebna jest zgoda powiatu, gdyż to w jego kompetencjach jest prowadzenie tego typu szkół. W przypadku kraśnickiego pomysłu, większość radnych powiatowych powiedziała jednak „nie”.
– Mówienie o tym, że czwartego liceum ogólnokształcącego w Kraśniku nie potrzeba, to moglibyśmy stwierdzić dopiero po przeprowadzeniu ankiety – przekonywał Włodarczyk. – Wtedy byśmy wiedzieli, czy jest taka potrzeba czy jej nie ma. Nie teraz.
Burmistrz Kraśnika podkreślał, że część uczniów wyjeżdża z Kraśnika, by uczyć się w szkołach poza miastem. – Dzisiaj świadomość wyboru szkoły przez dzieci i ich rodziców jest bardzo duża – zwracał uwagę burmistrz. – Jeszcze za moich czasów, to były wczesne lata osiemdziesiąte, wybór szkoły była naturalny. Jak ktoś mieszkał w dzielnicy fabrycznej to szedł do „Reja”. Za fanaberię uznawało się kiedy ktoś dojeżdżał do starego Kraśnika i odwrotnie. Dzisiaj szkołę każdy wybiera świadomie.
Mimo sprzeciwu powiatu władze Kraśnika przeprowadzą diagnozę szkolnego rynku. – Dziś sytuacja wygląda tak, że starostwo nie wyraziło zgody na utworzenie nowej szkoły. My nie możemy tego dalej procedować. Natomiast nie zrezygnujemy z tego, żeby się dowiedzieć, jakiej szkoły potrzebują nasze kraśnickie dzieci – zaznaczał burmistrz Kraśnika.
Ankiety, które urzędnicy mają już przygotowane trafią do gimnazjalistów i ich rodziców. – Najpierw będziemy pytać czy dziecko, które chce uczyć się poza Kraśnikiem, jest w stanie tutaj zostać, jak będzie nowa szkoła – wyjaśnia burmistrz. – Później zapytamy jakiej szkoły oczekuje.
Radni dopytywali też, co się stanie z nauczycielami z Publicznego Gimnazjum nr 1. – Czy mamy rozumieć, że to gimnazjum jest placówką wygaszaną, zostanie zlikwidowane? – dopytywała radna Dorota Posyniak.
– Jeśli państwo oczekują ode mnie abym dzisiaj powiedziała w stu procentach wiernie i dokładnie co będzie 1 września 2018 roku, to ja tego nie zrobię. Jesteśmy dopiero na początku drogi – mówiła Marzena Pomykalska, zastępca burmistrza Kraśnika, odpowiedzialna m.in. za sprawy oświatowe.
I wskazywała, że obecnie priorytetem dla miasta jest „sprawne rozpoczęcie nowego roku szkolnego.”
W piątek radni z Kraśnika dyskutowali nie tylko o nowej szkole. Podjęli też uchwałę ws. dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego.