Wciąż nie ma porozumienia ani w sprawie gwarancji zatrudnienia ani wzrostu płac w Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku.
Umowa sprzedaży kraśnickiego zakładu została podpisana w maju. Działająca od 65 lat fabryka przeszła w ręce Chińczyków, firmy kontrolowanej przez Tri-Ring Group Corporation. Negocjacje ze związkami zawodowymi w sprawie tzw. pakietu socjalnego trwają do dziś.
– Mamy ogromny problem z porozumieniem się w sprawach dotyczących gwarancji zatrudnienia. Proponowaliśmy 5 lat, potem zeszliśmy do 4,5 roku, ale wciąż nie wiadomo na czym stanie – mówi Bodziuch. – Nie zgadzamy się też na proponowane stawki wzrostu płac. "Na wejście” Chińczycy proponują 84 zł brutto podwyżki. To śmieszne.
Nasza propozycja na dziś to 200. Chcemy też, by w przyszłości, jeśli zakład będzie przynosił zysk, to pracownicy będą dostawać wyższe pensje.
Na wynik negocjacji inwestora ze związkowcami czekają też władzę miasta. – Gwarancja zatrudnienia jest najbardziej oczekiwaną przez nas wiadomością. Podobnie jak ta czy FŁT będzie się rozwijać – mówi Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika.
O pomoc w negocjacjach związkowcy chcą prosić Włodzimierza Karpińskiego, szefa Ministerstwa Skarbu Państwa. Ale resort twierdzi, że ma związane ręce.
– Negocjacje tzw. pakietu socjalnego, odbywają się pomiędzy inwestorem a przedstawicielami pracowników prywatyzowanej spółki. Ministerstwo nie może i nie bierze w nich udziału – mówi Magdalena Kobos, dyrektor biura komunikacji społecznej Ministerstwa Skarbu Państwa.