Waldemar Toporowski został nowym prezesem kraśnickiego MPK. Najpierw Rada nadzorcza, bez podawania powodów odwołała jego poprzednika Michała Widomskiego.
- Powód takiego działania jest oczywisty. Chodzi o spłacanie politycznych długów wobec SLD. To efekt porozumienia politycznego w radzie miejskiej. Takie rzeczy nawet szkoda komentować - Michał Widomski jest oburzony decyzją Rady Nadzorczej kraśnickiego MPK, która z dnia na dzień pozbawiła go stanowiska.
Według przewodniczącego Rady, Leszka Zdybickiego, "Widomski utracił zaufanie”. Natomiast przeszłość nowego prezesa nie budzi żadnych wątpliwości.
- To była kandydatura uzgodniona ze wspólnikiem (burmistrzem Kraśnika Piotrem Czubińskim - red.). Zakładamy, że wszystko będzie w porządku. Dlaczego mam uważać że coś będzie źle? -- mówi Zdybicki.
- Pan Toporowski jest jednym z najlepszych fachowców w tej branży w naszym mieście. Został oczyszczony z zarzutów prokuratorskich. Miał też plan naprawczy firmy PPKS, ale nie pozwolono mu go zrealizować - mówi Jacek Dul, wiceburmistrz Kraśnika.
Kim jest Waldemar Toporowski? Wraz z burmistrzem Czubińskim, Ireneuszem Ofczarskim i Grzegorzem Jasińskim zasiada na ławie oskarżonych. Prokuratura zarzuca im niegospodarność przy Prywatyzacji Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Choć sąd uniewinnił ich, to w drugiej instancji nakazano ponowne rozpatrzenie sprawy. Toporowski odpowiada również za część nieprawidłowości w Związku Międzygminnym Strefa Usług Komunalnych w Kraśniku. O kilku miesięcy prokuratura prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Przez ponad dwa lata był też zarządcą komisarycznym PPKS w Kraśniku. Niedawno został odwołany z tej funkcji, a sąd ogłosił upadłość zakładu.
Nowy prezes odrzuca wszelkie oskarżenia. - Z członkostwa w SLD zrezygnowałem trzy lata temu, a nieprawidłowości w Związku wyszły jak już w nim nie byłem - mówi Toporowski.