Roman S. przyznał się do wyłudzenia pieniędzy z kasy miasta. We środę sąd skazał byłego dyrektora SP 6 w Kraśniku na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Wśród oskarżonych w sprawie wypadu w Alpy jest m.in. były burmistrz Kraśnika.
Zdaniem śledczych żadnego szkolenia jednak nie było. A wycieczka była zwykłym wypadem na narty.
– Dla stworzenia pozorów uczestnicy wyjazdu pojechali nawet pod jedną ze szkół, ale na miejscu okazało się, że w Austrii są akurat ferie i szkoła była zamknięta – tłumaczy Andrzej Kuźmicz z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Za publiczne pieniądze kupowano też karnety na wyciąg narciarski.
Dziś ruszył proces w tej sprawie. Do Sądu Rejonowego w Kraśniku stawili się oskarżeni, główni organizatorzy wyjazdu. To Roman S. – zastępca Kraśnickiego Ośrodka Edukacji i Nauki, a także ówczesny dyrektor SP 6, jego żona Marzena S. – była już dyrektor Zespołu Szkół nr 2 i miejska radna oraz Waldemar D – były dyrektor SP nr 5. Wszyscy odpowiadają za wyłudzenie pieniędzy.
Romanowi S. śledczy zarzucili dodatkowo, że w 2007 r. przywłaszczył sobie ponad 6 tys. zł pochodzące z premii za ubezpieczenie uczniów. Były dyrektor zamiast konta szkoły, którą kierował podał swoje prywatne. W toku postępowania tłumaczył, że pieniądze miały być przeznaczone na zakup… nowego sztandaru dla szkoły. Miał je "przechować”, aby nie wróciły do kasy miasta.
– Jestem podwójnie ukarany tym wyrokiem – przekonywał w sądzie Roman S. – Tracę pracę (pełni funkcję kierowniczą w instytucji oświatowej podległej miastu-red.). Znając lokalne środowisko, pewnie przez dłuższy czas nie znajdę zatrudnienia.
Z kolei adwokat jego żony zapowiedział w sądzie, że będzie wnosił o warunkowe umorzenie jej sprawy.
Oskarżony o wyłudzenie pieniędzy były burmistrz Kraśnika Piotr Cz. nie został wezwany na dzisiejszą rozprawę. Jego sprawa została wyłączona do odrębnego rozpoznania.
– Jej termin nie został jeszcze wyznaczony – mówi Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.