Uwaga kierowcy. W wtorek rano możecie napotkać spore utrudnienia na drodze krajowej nr 74 w Annopolu. Sadownicy organizują tam akcję protestacyjną.
- Będziemy chodzić po ostatnim przed mostem przejściu dla pieszych. Nie zależy nam na uprzykrzaniu życia kierowcom i mieszkańcom, a o wyrażenie swojego niezadowolenia z tego, co do tej pory zrobili w naszej sprawie politycy. Będziemy robić przerwy na przejazd aut - zapowiada Marian Smentek, sekretarz ZG Związku Sadowników RP.
Protest jest legalny, zabezpieczać będzie go policja. - To ruchliwa droga, ale jesteśmy przygotowani. Mamy nadzieję, że wszystko przebiegnie sprawnie i bezkolizyjnie - mówi Janusz Majewski z kraśnickiej policji.
Rolnicy są niezadowoleni z sytuacji na rynku owoców, spowodowaną rosyjskim embargiem. Za wszystko obwiniają polityków i biurokrację. Jak mówią konieczne są nadzwyczajne działania. Tymczasem, według nich, politycy niewiele robią.
Cała treść apelu sadowników
W bieżącym sezonie na krajowym rynku owoców pojawiło się dodatkowo ok. 1 mln. ton jabłek, które w normalnych warunkach byłyby wyeksportowane. Taka nadpodaż owoców całkowicie zrujnuje rynek na kilka lat. Dotychczasowe działania polskiego rządu i ARR nie dają nadziei na rozwiązanie problemu, przy czym opinia publiczna jest cały czas okłamywana.
Sposób przyjmowania wniosków o zamiarze wycofania owoców z rynku, brak informacji, ciągłe zmiany oraz stosowanie zasady, "kto pierwszy ten lepszy” jest nie do przyjęcia w cywilizowanym kraju. Podejmowane próby informowania polityków i mediów o rzeczywistej sytuacji nie przynoszą rezultatów.
Wobec powyższego, konieczna jest masowa akcja protestacyjna sadowników i firm z nimi współpracujących w celu realizacji naszego podstawowego postulatu "uzdrowienie rynku owoców” poprzez wycofanie z rynku ok. 1 mln. ton jabłek w bieżącym sezonie i wypłatę rekompensat w wysokości kosztów produkcji wyliczonych przez państwowe instytuty. Podobną interwencję należy przewidzieć w następnym sezonie o ile sytuacja polityczna nie pozwoli na powrót na rynki wschodnie. Jeśli w dalszym ciągu nie będzie szans na odzyskanie rynków wschodnich należy w sposób zorganizowany zmniejszyć potencjał produkcyjny sadów o jedna trzecią i wypłacić rekompensaty za likwidację nasadzeń.
Drugim postulatem jest godne i uczciwe traktowanie rolników przez instytucje powołane do ich obsługi - ARR, ARiMR i PIORiN, których ulubionym zajęciem jest kontrolowanie i gnębienie, a nie pomoc rolnikom. Niech za przykład ich nieudolności posłuży uniemożliwienie skorzystania z rekompensat, przez większą liczbę rolników, przez ARR. Instytucja ta zrobiła wszystko by zniechęcić rolników do uzyskania tej formy pomocy.
Komitet Protestacyjny Sadowników oraz Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej apelują do władz Rzeczypospolitej Polskiej o większą ochronę polskich firm, gospodarstw i miejsc pracy. Polska nie ma wielkich, znanych marek, więc szanujmy te małe, chociażby polskie sadownictwo. Rządamy by interesy naszych obywateli były ważniejsze niż interesy innych krajów.
Sadowników prosimy o masowe poparcie, bo tylko jeśli będziemy dobrze zorganizowani władze potraktują nas poważnie i będzie możliwe uratowanie naszych gospodarstw sadowniczych, których w Polsce mamy ok. 100 tys. Uważamy, że nasze protesty powinny odbyć się w kraju, nie dajmy wciągnąć się do protestów w Brukseli. Od wyjazdów do Brukseli są politycy i ewentualnie eksperci. Nie wierzcie również, że wszystkiemu jest winna Bruksela. Uważamy, że w 80% winę za złą sytuację ponoszą politycy i nasza biurokracja.
Jako wyraz naszego niezadowolenia i zdecydowania ogłaszamy zorganizowanie akcji protestacyjnej w Annopolu na drodze krajowej nr 74 w dniu 4 listopada 2014 roku w godzinach od 10 do 14 na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu z drogą do Opoczki. Stronę organizacyjną powierza się Związkowi Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. Zbiórka uczestników przy kościele pw. Świętego Joachima i Świętej Anny w Annopolu o godzinie 9:00.