– W liceum Reja w Kraśniku Fabrycznym było czuć gazem, uczniów ewakuowano. Dziecko wraca ze szkoły, bo się źle poczuło – zaalarmował nas czytelnik. W środę ewakuowano także dwa przedszkola. Mieszkańcy miasta zdenerwowali się, a wszystkiemu winny był nawaniacz upuszczony w stacji gazowej przy ul. Krasińskiego 38.
Do ewakuacji dzieci i młodzieży doszło w środę około godziny 11. – W budynku podobno śmierdziało gazem ziemnym. Syn uskarżał się na nudności, wręcz wymioty. Młodzież ewakuowano ze szkoły i wysłano do domów – informował nas czytelnik. Z tego samego powodu ewakuowano również dwa kraśnickie przedszkola nr 1 i 2.
– Mieliśmy wezwania do wycieku gazu. Na zgłoszeń pojechały wozy PSP oraz jednostki OSP – potwierdza mł. bryg. Piotr Michałek z Komendy Powiatowej PSP w Kraśniku. – Podczas prac konserwatorskich prowadzonych w stacji gazowej przy ul. Krasińskiego 38 dokonano kontrolowanego upuszczania gazu. Wyczuwalny w dzielnicy fabrycznej zapach to nie był gaz, ale nawaniacz. Z wielu miejsc i obiektów podjęto decyzję o ewakuacji ludzi, a na miejsce przychodzących zgłoszeń dysponowano jednostki straży pożarnej, celem sprawdzenia zagrożenia. W żadnym miejscu urządzenia pomiarowe nie wykazały przekroczonych wartości stężenia gazu, wobec czego nie stwierdzono zagrożenia gazem ziemnym na terenie Kraśnika – dodał strażak.
Pracę prowadzili pracownicy Polskiej Spółki Gazownictwa.
– Nawanianie stosuje się ze względów bezpieczeństwa użytkowników, gdyż łatwopalny i grożący wybuchem gaz ziemny jest bezwonny – mówi Grzegorz Cendrowski, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa. – Nie było wycieku gazu z sieci, ale zapach nawaniacza. Jest to substancja bezpieczne dla ludzi, zwierząt i środowiska. Nie powodują żadnych skutków ubocznych. Swoją droga, że wszyscy zachowali się poprawnie zarządzając ewakuację po wyczuciu podejrzanego odoru – dodaje rzecznik.
Te przypadkowe ćwiczenia wzbudziły duży niepokój mieszkańców Kraśnika Fabrycznego. - Wolelibyśmy być uprzedzani o takich remontach wcześniej, ponieważ mieszkańcy byli mocno przestraszeni sytuacją, że to w mieszkaniach gaz się ulatnia. Zgłaszałam do gazowni problem i w ten sposób dowiedziałam się, co się dzieje – napisała na FB mieszkanka Kraśniak Fabrycznego. Takich głosów było więcej.