Wojciech Wilk, który wojewodą został 11 marca br., musiał w poniedziałek pofatygować się do sądu w Kraśniku. Powód wezwania? Konfrontacja z Karolem N., świadkiem, który obciąża go w swoich zeznaniach.
- Nie wiem, dlaczego to robi - stwierdził na sali sądowej wojewoda. Na pytania sądu Wilk odpowiadał krótko i rzeczowo. Wszystkiemu stanowczo zaprzeczał.
Karol N. to były członek rady nadzorczej MPK w Kraśniku. W poniedziałek zeznał, że przed wyborami samorządowymi w 2002 roku on i dwaj pozostali członkowie rady dwukrotnie dostali od obecnego wojewody propozycję przekazywania "składek” z diet, jakie otrzymywali za swoją pracę.
Pierwsza propozycja miała paść podczas spotkania opłatkowego w centrum Kraśnika, druga - w gabinecie ówczesnego wiceburmistrza. Spotkanie to miało "charakter dyscyplinujący”.
- Wyłożył nam, jak mamy płacić. Co miesiąc mieliśmy przekazywać pieniądze przewodniczącemu rady, który miał je zanosić burmistrzowi Piotrowi Cz. 200 zł od osoby. Za swoją pracę otrzymywałem 405 zł i połowę tej kwoty miałem oddawać. Później dowiedziałem się, że stawka zmalała do 150 zł - mówił Karol N.
Wojewoda zaprzeczał, aby prowadził takie rozmowy. - Mogliśmy spotkać się na opłatku, albo u mnie w gabinecie, tego nie potrafię sobie przypomnieć. Ale jeśli były takie spotkania, to na pewno ich tematem nie były pieniądze - ripostował Wilk.
Karol N. zeznał, że miał usłyszeć od Wilka, że składki są odkładane na poczet wyborów samorządowych w 2002 roku.
- Zaproponowałem, że przeleję pieniądze na konto stowarzyszenia Kraśnik 2002. Usłyszałem, że nie ma takiej możliwości. Mieliśmy płacić co miesiąc za pośrednictwem przewodniczącego - tłumaczył Karol N.
Proces Piotra Cz. ruszył w styczniu 2013 roku. Były burmistrz Kraśnika i były działacz Platformy Obywatelskiej jest oskarżony o łapówkarstwo, m. in. o to, że co miesiąc brał część diet od członków rady nadzorczej Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Najpierw sensację wywołały zeznania przewodniczącego rady nadzorczej KPEC. Według relacji Dariusza Sz., pieniądze od siebie i pozostałych członków rady przekazywał osobiście ówczesnym zastępcom burmistrza - najpierw Wojciechowi Wilkowi, a później Krzysztofowi Babiszowi, obecnie lubelskiemu kuratorowi oświaty. Od tego burmistrz miał uzależniać pozostawienie tych ludzi w radzie. Według prokuratury, od 2003 do 2007 roku do kieszeni Piotra Cz. trafiło 19,5 tys. zł "odsypu”.
Wilk i Babisz zaprzeczyli, by pośredniczyli w przekazywaniu gotówki. Ale podczas kolejnych przesłuchań okazało się, że obciąża ich także Karol N., z którym w poniedziałek Wilk stanął oko w oko w sądzie.
Kolejne rozprawy w procesie Piotra Cz. zaplanowano na 2, 6 i 9 czerwca. Na pierwszej z nich mają zostać przesłuchani ostatni świadkowie. Na dwie następne zostaną wezwani biegli.