Żart czy poważna oferta? Ktoś wystawił na sprzedaż liść z drzewa, na którym „objawił” się Jezus lub Matka Boża.
Aktualizacja godz. 22.50
Skontaktował się nami Adam Kościańczuk jako autor ogłoszenia o sprzedaży liścia. Jego wyjaśnienia przedstawiamy na końcu materiału.
Godz. 22.08
Oferty w serwisie Allegro lokalnie już nie ma. Kiedy wchodzi się na stronę, widnieje komunikat, że strona nie istnieje. Ale jeszcze kilka godzin wcześniej śmiało można było kupić liść. Nie wiadomo, czy to poważna propozycja, ale na pewno autor ogłoszenia wyczuł okazję do zarobienia pieniędzy. Dzięki temu co stało się w Parczewie.
We wtorek Parczew stał się bardzo znany. Chodzi o drzewo w pobliżu bloku przy ul. Spółdzielczej 8. Bo o drzewo tu chodzi. Właściwie o wzór widoczny na pniu. To jaśniejsze smugi na ciemniejszym konarze, które można wziąć na twarz człowieka. Można ją skojarzyć z twarzą Jezusa Chrystusa w aureoli. Być może niektórym przypomina to Matkę Bożą.
>>>Parczew – twarz na drzewie<<<
Wydaje się, że takie skojarzenie mają mieszkańcy zebrani wokół drzewa. Na filmie widać, i słychać, wyraźnie że zebrani odmawiają modlitwę.
>>>Cud w Parczewie. Po modlitwie przeszła migrena<<<
Jedni mówią, że na pniu jest twarz Jezusa w aureoli. Inni widzą tam Matką Bożą. – Moja teściowa uważa, że to objawienie – mówił nam pan Tomasz. – Pod drzewo podjeżdżają też samochody z rejestracjami z całej Lubelszczyzny. W aptece słyszałem już historię, że kobiecie przeszła migrena po tym, jak się tam pomodliła – dodał.
Pod drzewem nadal gromadzą się ludzie. Przychodzą mimo padającego deszczu. I to jeszcze bardziej utwierdza ich w przekonaniu, że to cud. Dziwią się, że pada, ale akurat to miejsce jest suche.
- Tyle dni i to nie znika. Myślę, że to są rzeczy nadprzyrodzone. Może Jezus woła o modlitwę? Może jakieś objawienie-przestroga? To jest cud, bo byłam też w Medziugorie i Fatimie, to wiem – mówi reporterowi wp.pl jedna z kobiet przy drzewie.
Rodzą się coraz to nowsze historie. Po opowieści o migrenie teraz jest mowa o tym, że słyszanym w nocy płaczu Jezusa.
Mała pielgrzymka
Tymczasem są już w sieci pierwsze ogłoszenia osób, które są gotowe zawieść kogoś do Parczewa. Jedno z nich zostało, anonimowo, umieszczone na facebookowej grupie dla mieszkańców Świdnika. To także miasto w województwie lubelskim. Świdnik od Parczewa jest oddalony o ok. 65 km. Podróż trwa godzinę lub niewiele dłużej.
– W niedzielę rano jadę na miejsce objawienia Matki Boskiej w Parczewie modlić się. Mam bus 7 osobowy i jeszcze 5 wolnych miejsc. Zabiorę chętnych. Zainteresowani niech zostawią komentarz. Odezwę się na priv – tak brzmi ogłoszenie umieszczone w internecie.
Rzecznik kurii siedleckiej, ksiądz Jacek Świątek, kiedy prosiliśmy go o komentarz do sprawy orzekł: – W Kościele nigdy nie było i nie będzie modlitwy do objawień. Modlitwa zawsze skierowana jest do Boga poprzez ewentualne wstawiennictwo świętych Zdarzenie w Parczewie nie ma znamion nadprzyrodzoności. Jeśli prześledzimy historię objawień po Chrystusie, to nie notujemy żadnego zjawienia na korze drzewa, szybie czy sęku. Dlatego żądnej reakcji z naszej strony nie będzie, gdyż Kościół zajmuje się poważnymi problemami, a nie tanimi sensacjami.
Ogłoszenie – liść z Parczewa
W usuniętym już ogłoszeniu o sprzedaży liścia można było przeczytać:
„Wystawiam na licytację świeży, prawdziwy i zapakowany w lokalną gazetę liść ze świętego drzewa w Parczewie, ul. Spółdzielcza. Liść jest świadkiem rzeczy przedziwnych. Jedyny w swoim rodzaju, ma wartość magiczną”.
Sprzedający dodał, że pieniądze przekaże na stowarzyszenie wspierające psychiatrię dziecięcą na Lubelszczyźnie.
„To nie fejk! Oferta jest autentyczna tak jak liść” -zaznaczył autor ogłoszenia.
Żeby Parczew był znany
Jak wspomnieliśmy, skontaktował się z nami pan Adam. To on dał ogłoszenie. W poście internetowym wyjaśnia, że może jest w sprawie trochę zabawy, ale w gruncie rzeczy sprawa jest poważna.
Relacjonuje, że zanim serwis Allegro ukrył jego aukcję, to ktoś za liść oferował 101 zł. Pan Adam wyjaśnia, że nie jest to liść zerwany, ale podniesiony z ziemi. Tłumaczy też, że teraz prowadzi licytację na Facebooku a pieniądze przekaże zgodnie z celem zapisanym w aukcji Allegro.
- Chciałbym, aby Parczew był znany ze swojej wyjątkowej historii, tradycji i wspaniałych ludzi. Wyszło, jak wyszło, ale trzeba ten szum przekuć w coś pożytecznego! - tłumaczy.