To będą kolejne drogie święta. Restauratorzy podali właśnie ceny wigilijnego cateringu i przekonują, że część podwyżek wzięli na siebie. Tłumaczą, że klienci sami by tego nie udźwignęli.
Za litr zupy grzybowej z łazankami w Sielsko-Anielsko zapłacić trzeba będzie 40 zł, za taką samą porcję barszczu czerwonego – 30 zł, za kapustę wigilijną z grzybami – 50 zł, a za bigos ze śliwką – 60 zł. Kilogram pierogów (w zależności od dodatków) to 40-55 zł za kilogram. Pół kilogramowy pasztet wieprzowy faszerowany suszonymi śliwkami i orzechami włoskimi to wydatek rzędu 50 zł. Taka sama porcja ryby po grecku jest tańsza o 5 zł. Śledzie po 35 zł za 0,4 l.
– Mamy blisko 20-procentową inflację, a my w porównaniu do ubiegłego roku podnieśliśmy ceny średnio tylko o ok. 10 proc. Wzięliśmy tym samym część tego wzrostu cen na siebie, bo zdajemy sobie sprawę, że portfele naszych gości są coraz bardziej puste – mówi Jacek Abramowski, szef Sielsko-Anielsko.
Od 3 do 10 proc. więcej niż przed rokiem trzeba zapłacić za wigilijne potrawy w Locomotivie. Barszczyk z uszkami (4 porcje) to wydatek rzędu 30 zł, a krem borowikowy z łazankami 32 zł za litr. Kapusta wigilijna z grochem i olejem grzybowym w tym roku kosztuje 30 zł za kilogram, a pierogi z kapustą i grzybami – 36 zł za kilogram. Za 100 g. pasztetów trzeba zapłacić od 6 do 7 zł, za kilogram śledzi 65-70 zł, a za rybę po grecku 77 zł za kilogram.
Najtańszą ofertę świąteczną znaleźliśmy w tym roku w Domowym Bistro Jagienka. Litr czerwonego barszczu kosztuje 19 zł, a zupy grzybowej z łazankami – 28 zł. Kapusta wigilijna do wyboru z grzybami lub grochem to wydatek odpowiednio 33 i 28 zł za kilogram. Za pierogi wigilijne zapłacimy 27 zł/kg, a za śledzie od 32 do 36 zł za kilogram. Pasztety kosztują 33-35 zł/kg, a ryba po grecku – 45 zł za kg.
– W tym roku mamy ceny wyższe o niezbędne minimum. To maksymalnie 15 proc., które wynika z wyższych kosztów eksploatacji i cen produktów – mówi Ewa Banach z Jagienki. – Wyszłam z założenia, że naszymi klientami są przede wszystkim starsi mieszkańcy osiedla. Jeśli zwyżki byłyby wyższe, to nie mogliby sobie pozwolić na zakupy. Te ceny są więc kompromisem. Czekamy na lepsze czasy. Może coś lepszego nowy rok przyniesie.
Tradycja kontra nowe smaki szefa
Mimo wyższych cen zainteresowanie cateringiem świątecznym w Jagience jest gigantyczne. Jeszcze przed opublikowaniem menu klienci już prosili o wpisanie ich zamówień „do zeszytu”. Podobnie w Sielsko-Anielsko. Odkąd opublikowano świąteczny jadłospis, telefon na który przyjmowane są zamówienia nie milknie.
– Zainteresowanie jest duże. Mamy już ok. 45 zamówień, a przecież przyjmować będziemy je aż do 20 grudnia – mówi Paweł Lubański, menadżer Locomotivy i dodaje, że być może jest to związane też ze zmianą oferty. – Mamy nowego szefa kuchni. Dlatego zdecydowaliśmy się zostawić w ofercie świątecznej najchętniej wybierane danie i dodać do nich nowe autorskie potrawy. Wśród nich jest m.in. krem chrzanowy na zakwasie z prażonymi migdałami; pumpernikiel z łososiem, figą, twarogiem koperkowym, piklowaną cebulką i mojo z wasabi oraz filet z karpia w sosie z suszu wigilijnego, bulgur z grzybami i szpinak z suszonymi pomidorami.
– W tym roku nowością jest pasztet z żurawiną. Mieliśmy o to niego sporo zapytań i dlatego wprowadziliśmy go do oferty – mówi Jacek Abramowski i dodaje, że zainteresowanie ofertą jej duże. Zgłoszenia będą przyjmowane do 16 grudnia.
Tylko dwie nowości (zupa grzybowa i łazanki z kapustą i grzybami) w Jagience.
– Nasi klienci przyzwyczajeni są do bardzo tradycyjnych potraw. Uwielbiają te smaki i wracają do nich co rok. Nowości przygotowujemy trochę na własne ryzyko – śmieje się Ewa Banach i dodaje, że zamówienia można składać do 20 grudnia.