Rozmowa z Dariuszem Korczyckim, właścicielem Centrum Garniturowego w Lublinie rozmawiamy o… zbliżających się maturach
- Rok temu rozmawialiśmy o tym, że gdy przyszedł pierwszy lockdown i nie mogliście sprzedawać garniturów, przestawiliście produkcję na szycie maseczek. Jak dziś wygląda sytuacja firmy?
– Podobnie jak w ubiegłym roku, bo branża jest zamknięta. Nie ma chętnych na uroczyste stroje, bo nie ma ślubów i wesel. Zgodnie z obostrzeniami, zamknięte są też nasze sklepy w galeriach handlowych.
- Ale Centrum Garniturowe przy ul. Mełgiewskiej działa.
– To jedno z nielicznych w tej chwili w Lublinie miejsc, gdzie można kupić garnitur.
- Klienci się pojawiają?
– To zaskakujące, ale tak. I drugie zaskoczenie: najczęściej to bardzo młodzi mężczyźni. Przez blisko 30 lat historii naszej firmy młodzież kupowała garnitury przed studniówkami. Potem, przed egzaminami wpadali tylko z prośbą o pomoc, bo na imprezie „kolega” przepalił im dziurę w rękawie albo upadli i spodnie się przetarły na kolanach. W tym roku to się zmieniło. Maturzyści przychodzą na zakupy dopiero teraz.
- I co wybierają?
– Uderza mnie to, że także po raz pierwszy są bardzo świadomi i dokładnie wiedzą, czego chcą. Wcześniej zwykle przyprowadzały ich mamy. To im zależało, żeby dziecko wyglądało w trakcie egzaminu dojrzałości elegancko. Nastolatkom było zwykle wszystko jedno i na matury najchętniej poszliby w jeansach. Teraz nie tylko mówią o konkretnym kolorze garnituru i jego kroju ale ważna jest nawet sama podszewka, nie mówiąc już nawet o krawacie, który pieczołowicie wybierają.
- Skąd taka zmiana?
– Nie wiem. Być może to wpływ pandemii i zamknięcia w domach. Odnoszę wrażenie, że młodzież kojarzy kupno garnituru z jakąś odmianą i z nadzieją na spotkanie ludzi. Kupią i pójdą w nim na egzamin, a potem na rozpoczęcie roku akademickiego i ruszą w świat. Może to takie symboliczne pożegnanie z epidemią? Widzę, że coraz fajniejsza jest ta nasza młodzież, ale też coraz bardziej świadoma zagrożeń. Zdarza mi się zwracać uwagę starszym osobom, że wchodząc do sklepu, powinny zdezynfekować ręce. Maturzystom o tym mówić nie trzeba. Oni swoim zdrowiem ryzykować nie chcą.
- Wróćmy jednak do koronawirusa. Jak pan myśli, kiedy będziecie mogli zacząć w galeriach handlowych?
– Myślę, że obowiązujące dziś obostrzenia nie zostaną utrzymane.
- To będzie ostatni lockdown?
– Nie jestem specjalistą ale obawiam się że nie. Osobiście uważam, że będą jeszcze dwa: jesienią i tuż przed świętami.