W Domu Pomocy Społecznej kwarantanna. Objęto nią pensjonariuszy, personel i prowadzące dom zakonnice. Służby sanitarne podjęły taką decyzję po śmierci jednej z pensjonariuszek i zdiagnozowaniu koronawirusa u jednej z zakonnic.
– Z tego co wiemy, stan siostry nie jest ciężki. Czekamy na wyniki testów, a to potrwa. Kwarantanną zostali objęci wszyscy pensjonariusze, zakonnice i personel. Część z pracowników zdecydowała się na kwarantannę domową, pięć pań zostało i pomagają przy pracy z pensjonariuszami, a to wszystko się zmienia. Myślę, że po świętach będziemy wiedzieć więcej – usłyszeliśmy w warszawskim Domu Prowincjalnym Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, które od 1951 roku prowadzi DPS w Zamościu.
DPS działa pod dwoma adresami - budynek główny i filia. To pierwszy w naszym regionie dom pomocy, który został dotknięty epidemią.
– Zamknięte są oba budynki w których działał dom pomocy. Inspektor sanitarny w Zamościu wydał około stu decyzji dotyczących kwarantanny. To pensjonariusze i personel placówki. Badania na obecność koronawirusa są wykonywane w naszych laboratoriach sukcesywnie, dziś pobrano kolejne wymazy. U jednej z osób, która miała objawy, wynik okazał się negatywny. Na wynik badań kolejnej – czekamy. Jedna z osób trafiła już do szpitala. Dwa dni temu zmarła jedna z pensjonariuszek DPS, była zakażona – mówi Magdalena Smolińska-Kornas, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, która dodaje, że pensjonariusze nie mają objawów infekcji.
Jak informuje placówka na swojej stronie, jest ona przeznaczona dla 52 wychowanek niesprawnych intelektualnie w stopniu znacznym i głębokim, których stan zdrowia nie wymaga leczenia szpitalnego; natomiast uzasadnia potrzebę stałej opieki.
Jak informują siostry z Domu Prowincjalnego zgromadzenia, zamojskie placówki na razie nie potrzebują pomocy i wsparcia. Zakonnice tak wszystko zorganizowały przy pomocy personelu, który odbywa kwarantannę na miejscu, że pensjonariusze i funkcjonowanie obu placówek jest zabezpieczone.
– Byliśmy w stałym kontakcie z prowadzącymi DPS siostrami zakonnymi. Nie zgłaszały problemów zdrowotnych. O zarażeniu i śmierci pensjonariuszki dowiedzieliśmy się przypadkiem, z rozmów z rodzinami pracowników. Następnie potwierdził nam sanepid zakażenie oraz objęcie kwarantanną wszystkich pensjonariusz i opiekunów DPS, w dwóch lokalizacjach. Ze swojej strony zapewniamy wsparcie poprzez Miejskie Centrum Pomocy Rodzinie. Dostarczamy maseczki, przyłbice i sprzęt dezynfekujący. W razie potrzeby będziemy organizować pomoc osobową i opiekę wyspecjalizowanego personelu. Jeszcze w poniedziałek wiceprezydent Małgorzata Bzówka kontaktowała się z zakonem. Siostry nie zgłaszały problemów. Staramy się w szczególny sposób monitorować sytuację w DPS i wokół. Służby miejskie zobowiązaliśmy do dezynfekcji przystanków i ulic w obrębie działania DPS – mówi Andtrzej Wnuk, prezydent Zamościa.
Służby sanitarne są na etapie ustalania, jak doszło do powstania ogniska zachorowań w domu pomocy, jednak nie łączą go z ogniskiem w Łabuniach. Podkreślając, że mamy tak zwaną transmisję poziomą, zarażać mogą osoby, które same nie mają objawów choroby i ustalenie pacjenta „0” jest niezwykle trudne.