Dyrekcja szkoły w Berezówce (powiat bialski) zarzuca urzędnikom nieuczciwe sposoby w zachęcaniu cudzoziemców do zapisywania dzieci do placówki w Zalesiu. – Proponuje się im laptopy, a nawet pomoc w znalezieniu pracy – denerwuje się Barbara Protasiewcz, dyrektor wiejskiej szkoły.
Przypomnijmy, że batalia o Berezówkę trwała od kilku miesięcy. Do tej placówki uczęszcza 70 dzieci. 21 z nich to polscy uczniowie, a 49 to dzieci i młodzież z ośrodka dla cudzoziemców w Horbowie. Mieszkają tam głównie Czeczeni, którzy ubiegają się o status uchodźcy. Ale gmina chce w tym budynku stworzyć Dom Seniora.
Ostatecznie, decyzję przesunięto na przyszły rok, bo wtedy samorząd będzie ubiegał się o unijne dofinansowanie na ten projekt. Stowarzyszenie „Za rzeką Krzną”, które prowadzi szkołę w Berezówce, już zadeklarowało chęć dalszej dzierżawy tego obiektu. Ale pojawił się inny problem.
– Jeden z cudzoziemców z ośrodka w Horbowie dostał kartkę z ofertą napisaną w języku rosyjskim. Mówi o tym, że można uzyskać sprzęt, taki jak laptop lub tablet. Jest też informacja o pomocy w szukaniu pracy. Podany jest numer telefonu – relacjonuje Barbara Protasiewicz, dyrektor szkoły w Berezówce. Cudzoziemiec od lutego przebywa w ośrodku i nie mówi dobrze polsku. – Dostał tę kartkę w szkole w Zalesiu. Poszedł tam, bo już wcześniej inni cudzoziemcy powiedzieli mu, że jest taka możliwość – zaznacza Protasiewicz.
Gdy dzwonimy pod numer podany na kartce, odbiera pracownik Urzędu Gminy w Zalesiu. – Zajmuję się m.in. pozyskiwaniem laptopów i tabletów na potrzeby szkół w celu usprawnienia nauki zdalnej. Obecnie opracowuję kolejny wniosek w ramach programu "Zdalna Szkoła+", który ukierunkowany jest na potrzeby rodzin wielodzietnych – zaznacza urzędnik i dodaje, że kartka ma na celu rozpoznanie potrzeb rodzin w ośrodku.
– Natomiast jeżeli chodzi o możliwość podjęcia pracy, to jest to związane jest z tym, iż mam pewne doświadczenie w wyszukiwaniu pracy dla obcokrajowców oraz znam niektóre firmy, w których dotychczas pracowali mieszkańcy ośrodka dla uchodźców – stwierdza nasz rozmówca i przekonuje, że informacja na kartce wynika z tego, że obecnie nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami ośrodka.
Ale dyrekcja szkoły w Berezówce uważa, że to nieuczciwa próba zachęcenia obcokrajowców do zapisywania dzieci do placówki w Zalesiu. – Nie trzeba długo myśleć, aby na to wpaść. Obiecać można wszystko. Jest nam przykro, że takim nieładnym zachowaniem wykazuje się gmina – zaznacza Protasiewicz.
Tymczasem, władze gminy uważają, że to manipulacja. – Sprzęt dostaliśmy w ramach ministerialnego programu. W dalszym ciągu można go uzyskać. Urzędnik to koordynuje. Trudno pomijać uczniów cudzoziemskich – tłumaczy wójt Jan Sikora i dodaje, że formalnie uczniowie z ośrodka powinni chodzić do szkoły w Zalesiu. – Jeżeli uczniowie przejdą do tej szkoły, to na tym skorzystają, bo placówka ma lepsze warunki, zarówno w zakresie bazy, jak i kadry – podkreśla wójt.
Okazuje się, że część rodzin cudzoziemskich zdążyła już przepisać dzieci do Zalesia. – Takie są efekty, gdy się obiecuje wszystko i szkołę w Zalesiu przedstawia się jak eldorado – uważa Protasiewicz.
Przypomnijmy, że w obronę szkoły w Berezówce włączył się m.in. Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, a działaczka społeczna Marina Hulia przekazała placówce swoją Nagrodę im. Ireny Sendlerowej "Za naprawienie świata" oraz odznakę państwową Medal Korczakowski za Ochronę Praw Dziecka.