Działaczka społeczna Marina Hulia walczy o szkołę w Berezówce (powiat bialski). W budynku gmina chce urządzić klub seniora.
Do tej wiejskiej szkoły uczęszcza 70 dzieci. 21 z nich to polscy uczniowie, a 49 to dzieci i młodzież z ośrodka dla cudzoziemców w Horbowie. Mieszkają tam głównie Czeczeni, którzy ubiegają się o status uchodźcy. – To jest szkoła z duszą i miłością. Będę o nią walczyła do upadłego – mówi Marina Hulia.
Urodziła się na terenie dzisiejszej Ukrainy w rosyjsko-białoruskiej rodzinie, a od ponad 20 lat mieszka w Polsce. Jako wolontariuszka prowadziła zajęcia dla dzieci uchodźców z Czeczeni, które koczowały na dworcu w Brześciu na Białorusi. – Swoją Nagrodę im. Ireny Sendlerowej „Za naprawienie świata” oraz odznakę państwową Medal Korczakowski za Ochronę Praw Dziecka przekazuję szkole w Berezówce. To najważniejsze dla mnie nagrody – podkreśla Hulia. Działaczka apeluje w internecie o wysyłanie listów sprzeciwu do władz gminy Zalesie.
– Znam grupę, dzieci która uczęszcza do tej szkoły, bo opiekowałam się nimi w Brześciu. Te rodziny żyły w strasznych warunkach. I tutaj nie chodzi tylko o szkołę, ale również o to, by nie odbierać tym dzieciom dzieciństwa po raz drugi. One zostały już skrzywdzone – tłumaczy Marina Hulia. Wystąpiła też oficjalnie do Rzecznik Praw Obywatelskich z pismem o interwencję.
Placówkę w Berezówce prowadzi stowarzyszenie "Za rzeką Krzną", które wynajmuje od gminy budynek. Ale w lutym radni przyjęli stanowisko o nieprzedłużeniu umowy dzierżawy tego obiektu. A w marcu zmienili uchwałę budżetową, aby zabezpieczyć środki na opracowanie wniosku aplikacyjnego na utworzenie klubu seniora w tym miejscu. Gmina Zalesie będzie się starać o dotację z Urzędu Marszałkowskiego. Natomiast uczniowie z Berezówki mają trafić do szkoły w Zalesiu.
– Poinformowałem zarząd stowarzyszenia, że umowa dzierżawy nie będzie przedłużona – podkreśla wójt Jan Sikora. Obowiązuje ona do września. – Dzisiaj w gminie mieszka ponad 600 osób w starszym wieku. Za chwilę będzie problem zapewnienia im opieki – tłumaczy Sikora. Z drugiej strony, demografia też kuleje. – W ubiegłym roku w gminie urodziło się 45 dzieci. Gdy szkoła powstawała, tych urodzeń było 100.
Dyrektor placówki widzi jednak nadzieję. – Mamy czas do końca sierpnia i nikt nas stamtąd nie ruszy. A inna sprawa, że konkursy na utworzenie domu seniora zostały przesunięte w czasie. Jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Marszałkowskim, rozstrzygnięcia mają być znane w czerwcu za rok – zaznacza Barbara Protasiewicz, dyrektor szkoły. Jej zdaniem, gmina przez co najmniej rok nie będzie mogła nic zrobić z budynkiem.
– To miejsce jest jak drugi dom, w którym dzieci czują się bezpieczne, kochane i zrozumiane –podkreśla Joanna Lubańska-Tymoszuk, nauczycielka oraz rodzic. – Dzieci zawsze mogą liczyć na wzajemną pomoc i wsparcie bez względu na wiek czy pochodzenie. Jest to jedyne miejsce w okolicy tętniące życiem – przekonuje na koniec pani Joanna.