W 2018 r. kopalnia zapowiada 300 nowych miejsc pracy, a w 2020 r. rozpoczęcie wydobycia na nowym polu „Ostrów”. Górnicy z Bogdanki mają w tym roku wiele powodów do świętowania
W poniedziałek w kopalnianej cechowni zaroiło się od górników w galowych mundurach. Punktualnie o godz. 11 rozpoczęła się oficjalna Barbórka. Tym razem nie przyjechał nikt z rządu, z Warszawy przysłano jedynie okolicznościowe listy: od prezydenta, marszałka Sejmu i premier.
Rząd reprezentował wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, a partię rządzącą poseł Artur Soboń. Jednak podczas oficjalnej prezentacji gości największa brawa zebrał były prezes Stanisław Stachowicz, legenda Bogdanki.
W tym roku górnicy mają powody do świętowania. – Mamy najlepszą od 5 lat koniunkturę na węgiel. Spółka jest w dobrej kondycji finansowej – mówił Krzysztof Szlaga, prezes Lubelskiego Węgla SA. – To jednak nie oznacza, że nie myślimy o przyszłości. W tym roku zrealizowaliśmy rekordowe prace przygotowawcze, na 30 kilometrach chodników. Otrzymaliśmy też koncesję wydobywczą na pole „Ostrów”. Pierwszy węgiel zaczniemy tam wydobywać w 2020 r. W tym roku przyjęliśmy do pracy 200 osób, a w przyszłym roku zwiększymy zatrudnienie o kolejnych 300.
Dzięki koncesji na pole „Ostrów” Bogdanka zwiększyła poziom zasobów z ok. 227 mln ton do ok. 446 mln ton. A to oznacza przedłużenie żywotności kopalni do ok. 50 lat. Ta koncesja to także nowe wyzwanie. Bogdanka już rozpoczęła przygotowani do budowy nowego kompleksu szybowego.
Od czasu, kiedy wydobyto pierwszy węgiel w Bogdance, w tym roku mija 35 lat. – Wchodzimy też w 3. rok współpracy w ramach koncernu Enea. Mamy stabilnego odbiorcę węgla, któremu dostarczamy 75 proc. naszej produkcji. To nam zabezpiecza stabilny byt na długie lata – mówił do górników prezes Szlaga.
Enea to także nowe wyzwania w dziedzinie energetyki. – Wciąż pracujemy nad technologią zgazowania węgla, czyli nad nową niskoemisyjną elektrownią. Byłoby to oparte o węgiel z Bogdanki – dodał Mirosław Kowalik, prezes koncernu Enea.
Jednak najbardziej zaskakujące życzenia złożył górnikom burmistrz Łęcznej. – Chciałbym aby, jak to często słyszę w mediach, górnicy wstali z kolan – powiedział Teodor Kosiarski. – Chodzi o to, aby ściany na nowym polu „Ostrów” miały minimum 2 metry wysokości. Życzę także, aby nasz Górnik zawsze grał w Łęcznej, w przyszłym roku utrzymał się w I lidze, a w kolejnych latach powrócił do ekstraklasy – dodał burmistrz.
Nie zabrakło medali dla górników za długoletnią służbę. – W kopalni pracuję już 29 lat. Jest to odpowiedzialna i stresująca praca, ale jak się przestrzega regulaminu, to nie ma powodów do niepokoju – mówi Jan Kruk, szybowy.