W Rogóźnie mazda, kierowana prawdopodobnie przez pijanego kierowcę, wjechała do rowu. O zdarzeniu, do którego doszło we wtorek wieczorem, poinformował nas Czytelnik.
Na miejsce przyjechała policja. Przy aucie pojawił się właściciel samochodu. Miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. Powiedział, że nie kierował samochodem i nie wie kto siedział za kierownicą. Wkrótce pojawił się jego krewny. Stwierdził, że to on siedział za kierownicą. Okazało się, że kłamie. W końcu przyznał, że chciał chronić ojca. Policja zatrzymała tego ostatniego mężczyznę we wtorek w nocy.
- Miał dwa promile alkoholu w organizmie - mówi Sławomir Cielniak z policji w Łęcznej. - Ale twierdził, że pił już po wjechaniu do rowu. Syn kierowcy mazdy odpowie za składanie fałszywych zeznań. Policja przesłuchuje świadków, którzy mają opowiedzieć, w jakim stanie był jego ojciec, kiedy kierował samochodem.