Zgodnie z zapowiedziami urzędnicy kontrolują umowy śmieciowe na działkach rekreacyjnych w gminie Ludwin . Wśród dotychczas skontrolowanych aż 40 proc. nie miało podpisanych umów na odbiór nieczystości.
- Od czerwca ruszyliśmy z kontrolami umów. Do tej pory sprawdziliśmy około 15-20 proc. działek w naszej gminie - mówi Andrzej Chabros, wójt gminy Ludwin. - Z tej liczby ok. 60 proc. posiadaczy letnisk ma podpisane umowy. W pozostałych przypadkach dajemy siedem dni na zawarcie umowy z odbiorcą śmieci.
Tylko w wyjątkowych, życiowych sytuacjach termin wydłużamy do trzech tygodni. Zaznaczam, że są to sytuacje wyjątkowe - podkreśla wójt. - Na razie nikogo nie ukaraliśmy. Ale jeśli ktoś mimo prolongaty terminu nie podpisze umowy, to ryzykuje karę w wysokości do 1000 złotych.
Sprawa odbioru śmieci od właścicieli działek nad jeziorami budziła sporo kontrowersji. Wójt zapowiadał, że kontrolującym urzędnikom będą towarzyszyć policjanci. - Nie ma takiej potrzeby. Urzędnicy zawsze spotykają się z życzliwą reakcją. Policjant jest zawsze pod telefonem - mówi wójt Chabros.
W tej chwili posiadacze działek korzystają z usług dwóch firm komunalnych. - W ofercie mamy 120-litrowe worki w cenie 14 zł lub 22 zł (frakcja sucha lub mieszana - red. ), ale także mniejsze, 35-litrowe na odpady mieszane za 7 zł i 60-litrowe (do frakcji suchej za 8 zł lub mieszanej za14 zł - red.) - mówi Wojciech Świtek, prezes firmy DER.
- Za 30 zł miesięcznie dwa razy w miesiącu odbieramy 240-litrowy pojemnik oraz dwa 120-litrowe worki - mówi Artur Cios, przedsiębiorca z Milejowa.
Wywożeniem śmieci z działek letniskowych w gminie Ludwin interesowało się także Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łęcznej. Niestety, trzeci operator się wycofał.
- Mieliśmy zbyt mało chętnych. Odbiór śmieci z tego rejonu się nie opłacał - mówi Ewelina Daszkiewicz z PGKiM w Łęcznej.