Co lubelscy parlamentarzyści PiS zrobią w sprawie Bogdanki? – takie pytanie padło w poniedziałek podczas konferencji prasowej zwołanej przez lubelskie PSL. PiS odpiera, że to tylko kiepska gra polityczna, bo sprawy Bogdanki nie ma.
Przypomnijmy, że sprawa zaczęła się od wypowiedzi Grzegorza Tobiszowskiego, wiceministra energii odpowiedzialnego za restrukturyzację śląskich kopalni. Wiceszef resortu w branżowym, górniczym portalu zapowiedział możliwość kapitałowego zaangażowania się koncernu Enea, a konkretnie Bogdanki, w ratowanie śląskich kopalni.
Notowania akcji Bogdanki na warszawskiej giełdzie spadły ponad 10 proc. Wprawdzie wiceminister Tobiszewski następnego dnia wycofywał się z wypowiedzi, mówiąc że Bogdanka nadal będzie niezależna, że wypowiedź była nieautoryzowana, ale mleko się rozlało.
W reakcji na słowa ministra Tobiszowskiego i zamieszania wokół kopalni, wczoraj w Łęcznej europoseł Krzysztof Hetman zwołał konferencję prasową. W konferencji udział wziął także starosta łęczyński Roman Cholewa, radny wojewódzki Krzysztof Bojarski oraz burmistrz Łęcznej i wójtowie gmin z powiatu łęczyńskiego.
– Zabranie zysków Bogdance pozbawi ją możliwości rozwoju. A to może się skończyć zmniejszeniem wydobycia, redukcją zatrudnienia, a w efekcie mniejszymi wpływami do kasy samorządowej z podatku PIT – mówił Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej, wieloletni członek zarządu kopalni. – Nie po to przez lata budowaliśmy kopalnię, ponieśliśmy olbrzymie koszty restrukturyzacji w latach 90., aby teraz to wszystko roztrwonić dla ratowania Śląska – dodał burmistrz.
Wtórował mu europoseł Krzysztof Hetman. – PiS zdobył na Lubelszczyźnie ponad 50 proc., głosów, ma ponad 20 parlamentarzystów z naszego regionu, czekam na konkretne działania z ich strony. Obawiam się jednak, że efekty będą mizerne. W gabinecie pani premier Szydło jest ponad 100 ministrów i wiceministrów i tylko dwóch z Lubelskiego. To świadczy o sile i skuteczności regionalnego PiS – ironizował Hetman.
Tymczasem PiS uważa, że sprawy Bogdanki… nie ma. – Pomysł wspomagania Śląskich kopalni pieniędzmi z Bogdanki nie istnieje. Słowa ministra Tobiszewskiego zostały przekręcone przez branżowy portal. Zatem zwoływanie przez PSL konferencji na ten temat jest nieporozumieniem – mówi Dziennikowi Artur Soboń (PiS). – PSL staje się po prostu niepoważny. Wszyscy mamy na sercu niezależność i rozwój Bogdanki.
Związkowcy z kopalni nie komentują działań polityków. – W przyszłym tygodniu organizujemy spotkanie z lubelskimi parlamentarzystami, na którym poprosimy o wyjaśnienie słów ministra Tobiszowskiego. W tej sprawie napisaliśmy także list do ministra energetyki – mówił Zdzisław Cichosz, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Lubelski Węgiel „Bogdanka”.