Na razie miejscy radni w Łęcznej nie stracą części swoich diet. Obywatelski projekt uchwały w sprawie cięć przepadł w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Burmistrz nie daje za wygraną - ma własny projekt uchwały zakładającej duże obniżki.
Obywatelski projekt zanegowali prawnicy wojewody. Ich decyzję Rada Miasta w Łęcznej zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jednak WSA podtrzymał opinię służb prawnych wojewody.
- Wyrok sądu jest zupełnie niezrozumiały - mówi Lech Kubiak, który czeka jeszcze na uzasadnienie werdyktu. - Orzeczenie WSA obniża diety szeregowych radnych jedynie o 70 złotych, zaś przewodniczącym komisji... podnosi - o 34 złote -oburza się Kubiak.
- Nie ma sensownej odpowiedzi na pytanie, dlaczego w "bliźniaczym” Lubartowie szeregowy radny od lat pobiera dietę w wysokości 497 zł, a w Łęcznej wynosi ona aż 1260 zł miesięcznie - dodaje burmistrz Teodor Kosiarski, zwolennik cięć.
Kosiarski wylicza: - W czteroletniej kadencji wydatki na radę przekraczają milion złotych. Co więcej - dotychczasowa uchwała regulująca tę kwestię gwarantowała radnym coroczne podwyżki. W rezultacie diety łęczyńskich samorządowców należą do najwyższych w województwie!
Burmistrz nie daje za wygraną i przedstawia nowy projekty obniżki diet. A te są radykalne. Przewodniczący Rady Miasta zamiast 1987 złotych brałby 1600 złotych, wiceprzewodniczący zamiast 1764 zł tylko 900 zł, przewodniczącemu komisji z 1344 zł zostałoby 700 zł, a radnemu z 1260 zł - tylko 600 zł
Co na to radni? - Ponownie poprę wniosek o zmianę wysokości uposażeń radnych - mówi Krzysztof Matczuk, wiceprzewodniczący Rady Miasta, który straci najwięcej, bo aż 864 zł.
Opozycja jest wstrzemięźliwa w sądach. - Bez zapoznania się projektem przygotowanym przez burmistrza nie wypowiadam się na ten temat - mówi radny Grzegorz Lendzion.
Mówi się jednak, że opozycja może zgodzić się na obniżkę, ale jednakową dla wszystkich, bez gradacji ze względu na funkcje.
Radni zajmą się projektem burmistrza na najbliższej, wrześniowej sesji. - Nowe stawki diet obowiązywałby od 1 października. W trakcie kadencji zaoszczędzilibyśmy kilkaset tysięcy złotych. Podjęcie uchwały we wrześniu umożliwiłoby zaplanowanie dodatkowych inwestycji w przyszłorocznym budżecie, bez względu na to, kto go będzie realizować - kończy burmistrz Kosiarski.