
Tylko 3 zamiast 60 pracowników zakładu przeróbki węgla w kopalni w Bogdance zjawiło się dziś rano w pracy.

Górnicy żądają by w zakładach przeróbki węgla nie podnosić wieku przechodzenia na emeryturę dla mężczyzn z 55 do 60 i dla kobiet z 50 do 55 lat. A takie plany ma rząd.
Domagają się również, by prawo do wcześniejszej emerytury mieli pracownicy zatrudnieni po reformie emerytalnej w 1991 r.
Przewodniczący związku zawodowego "Przeróbka" w Bogdance Ryszard Bronisz uważa, że górnicy pracują w bardzo uciążliwych warunkach, nawet po 50 godzin w tygodniu. - 5 lat to bardzo długo. Wielu z górników może po prostu nie dożyć późniejszej emerytury - mówi.
Aby uruchomić zakład przeróbki w Bogdance potrzeba około 60 osób. Sobotni protest zablokował prace całej kopalni. Związkowcy zapowiadają, że manifestować będą również w poniedziałek.
W ten sposób Bogdanka może stracić dwa dni wydobycia. Na rynku nie pojawi się około 30 tys. ton węgla handlowego.
Do protestu przyłączyć mają się również pracownicy kilku kopalń na Śląsku.