Jak pan przeniesie nasze dzieci do innych szkół, to pana odwołamy! - krzyczeli rodzice do burmistrza Łęcznej.
- Szkoła Podstawowa nr 4 jest jedyną w gminie placówką z oddziałami integracyjnymi, które funkcjonują od 1997 r. Obecnie uczy się w niej 25 uczniów niepełnosprawnych, niektórzy na wózkach inwalidzkich. Ale burmistrz o nich nie myśli - oburza się Maria Tyburek, przewodnicząca rady rodziców w SP nr 4 przy Jaśminowej. - A w naszej szkole chce zrobić internat i szkołę dla sportowców.
- Chcą przenieść nasze dzieci do Gimnazjum na Bogdanowicza. Tamta szkoła nie jest przystosowana do warunków dla niepełnosprawnych. Nie chcemy, żeby uczyły się w jakimś molochu na trzy zmiany. To nie zapewni im bezpieczeństwa - dodaje inny rodzic.
Reorganizacji będą podlegać cztery szkoły. Zlikwidowany zostanie m.in. Zespół Szkół przy ul. Piłsudskiego. Natomiast ZS nr 1 przy ul. Szkolnej przestanie prowadzić liceum i technikum. Będzie tam tylko podstawówka i gimnazjum.
Wczoraj kilkudziesięciu rodziców przyszło w tej sprawie do burmistrza Łęcznej. Byli z nim umówieni.
- Panie burmistrzu, jaka jest pana decyzja? - chcieli wiedzieć rodzice.
- Tak na szybko to ja mogę decydować jaką ścierkę kupić - mówił zdenerwowany Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. - Proszę mi tu nie robić wiecu. Naraz z kilkudziesięcioma osobami nie zamierzam rozmawiać. Myślałem, że przyjdzie was grupka i kulturalnie porozmawiamy.
- To my pana wybraliśmy i pan jest dla nas, a nie odwrotnie - grzmiał głos z sali.
Rodzice pytali o powody planowanej przeprowadzki SP nr 4 do Gimnazjum. - Jak pan nam zabierze szkoły, to zwołamy referendum, żeby pana odwołać - mówi Marek Strycharczuk, jeden z rodziców.
Tymczasem burmistrz tłumaczył, że powodem reorganizacji jest właśnie zmniejszająca się liczba uczniów. - Po przenosinach do Gimnazjum przy Bogdanowicza będzie chodzić 1100 uczniów, a kiedyś chodziło 2000. Na pewno się pomieszczą. Teraz do SP przy ul. Jaśminowej chodzi ponad 600 dzieci, ale już w 2014 r. będzie ich o sto mniej. Nie stać nas na to - tłumaczył Kosiarski. I podkreślił, że ostateczna decyzja leży w rękach radnych, którzy mogą jego propozycję przyjąć lub odrzucić.
Na koniec rodzice zaprosili burmistrza na dalsze rozmowy w środę o godz. 17 w SP nr 4.