Chociaż sanepid ma już pierwsze wyniki próbek wody, to wciąż nie jest znane źródło zakażeń legionellą. Sprawę bada ABW.
Do poniedziałku w Polsce odnotowano już 144 przypadki zakażeń, a zmarło 11 osób. Najwięcej zachorowań dotyczy Rzeszowa. Ale legionellę wykryto też u mieszkańca województwa lubelskiego. Sanepid ustalił jednak, że pacjent z Opola Lubelskiego zaraził się w Rzeszowie.
>>> Pierwszy przypadek legionelli w Lubelskiem. Pacjent zakaził się w Rzeszowie <<<
Sprawie przygląda się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Nie zidentyfikowaliśmy żadnych informacji, żebyśmy mieli do czynienia z sabotażem – powiedział w na antenie Polsat News Stanisław Żaryn, zastępca ministra–koordynatora służb specjalnych. Działania służb w tym przypadku mają być "ponadstandardowe".
Wszystko dlatego, że Rzeszów leży blisko granicy z Ukrainą i jest ważnym hubem w transporcie broni do tego kraju. - Chcieliśmy wykluczyć pewne scenariusze, które nasuwały się same– tłumaczył Żaryn. Miało chodzić o bioterroryzm. Jednak ABW kontynuuje swoje śledztwo. – Trudno o stawianie kropki nad i. Na razie takich sygnałów nie zidentyfikowaliśmy – zaznaczył zastępca ministra.
Tymczasem, mieszkańcy Lubelszczyzny zaczynają się niepokoić i coraz więcej takich zapytań spływa do samorządów. Prezydent Chełma wydał nawet specjalny komunikat.
„W ubiegłym tygodniu zleciliśmy dodatkowe badania, celem pogłębionego monitoringu. Takie badania będą wykonywane z większa częstotliwością. Stale monitorowana jest jakość wody i jej parametry” – napisał na Facebooku Jakub Banaszek.
Co powinniśmy wiedzieć o legionelli?
Legionellą nie można się zarazić od człowieka ani pijąc wodę, w której znajduje się bakteria. Do zakażenia dochodzi podczas wdychania aerozolu, który powstał ze skażonej wody, na przykład z nebulizatora lub przez mikroaspirację wody. Szczególnie narażone są osoby przewlekle chore i z obniżoną odpornością.