

Lewart przegrywał u siebie z Sokołem 0:1, potem prowadził 2:1, ale ostatecznie musiał się pogodzić z remisem. W końcówce bliżej zwycięstwa znowu byli goście.

W 22 minucie goście dobrze rozegrali... wyrzut z autu. Z piłką zabrał się Paweł Hass i zagrał w pole karne do Oskara Majdy. A ten odegrał do Bartłomieja Purchy, który precyzyjnym strzałem po ziemi otworzył wynik zawodów. W 37 minucie ładnie z główki strzelił Bartosz Zbiciak jednak piłkę na rzut rożny odbił bramkarz ekipy z Sieniawy.
Tuż przed przerwą z powodu kontuzji przywodziciela boisko musiał opuścić Konrad Nowak. Na murawie zameldował się Krystian Żelisko, który był nawet wpisany w protokole w pierwszym składzie. Ostatecznie w jego miejsce od pierwszej minuty wyszedł jednak Łukasz Najda.
Napastnik wypożyczony z Wisły Puławy pokazał się z bardzo dobrej strony tuż po wznowieniu gry. W 48 minucie po dośrodkowaniu Dawida Pożaka świetnie strzelił głową na 1:1. Minęło kilkadziesiąt sekund, a ten sam duet znowu wystąpił w rolach głównych. Tym razem Pożak centrował z narożnika boiska, a Żelisko ponownie głową trafił na 2:1.
Sokół rozgrywał jednak dobre zawody i zasłużenie doprowadził do remisu za sprawą Purchy. W końcówce wygraną przyjezdnym mógł zapewnić Daquan King, ale huknął nad poprzeczką. I ostatecznie zawody zakończyły się podziałem punktów.
– Na pewno szanujemy punkt, bo mierzyliśmy się z mocnym przeciwnikiem, który zmusił nas do maksymalnego wysiłku – przyznaje Tomasz Bednaruk, opiekun Lewartu. – Mieliśmy duże problemy z graniem w piłkę. W pierwszej połowie nie za bardzo wychodziło nam budowanie akcji. Po przerwie zdobyliśmy dwa gole, ale Sokół był dobrze dysponowany. Szkoda błędu w ustawieniu, który kosztował nad stratę drugiej bramki. Do końca musieliśmy walczyć, bo rywal cały czas był groźny. Zabrakło nam mocy w tych ostatnich minutach i na pewno ten remis trzeba docenić – dodaje szkoleniowiec beniaminka.
Już w środę zespół z Lubartowa zmierzy się w Radzyniu Podlaskim z tamtejszymi Orlętami Spomlek. (godz. 16).
Lewart Lubartów – Sokół Sieniawa 2:2 (0:1)
Bramki: Żelisko (48, 49) – Purcha (21, 65).
Lewart: Długosz – Michałów (86 Buczek), Zbiciak, Niewęgłowski, Ponurek (73 Niewiński), Pożak, Maksymiuk, Szczotka, Fularski, Najda, Nowak (43 Żelisko).
Sokół: Zając – Kalin, Drelich Kapuściński, Lis, Purcha, Burka, Jędryas, Majda (87 Kasperkowicz), Hass, Kitliński (83 King).
Żółta kartka: Haas, Purcha (Sokół).
Sędziował: Albert Bińkowski (Skarżysko Kamienna). Widzów: 200.
