W Lubartowie z niecierpliwością czekali na inaugurację nowego sezonu w III lidze. Na dzień dobry drużyna Grzegorza Białka zmierzyła się z KS Wiązownica. Goście dwa razy prowadzili, ale w doliczonym czasie gry gospodarze uratowali punkt po pięknej bramce Bartłomieja Wolskiego, który z dystansu przymierzył na 2:2.
Początek spotkania był spokojny, obie ekipy nie miały wielkich sytuacji. Tuż po drugim kwadransie beniaminek popełnił jednak prosty błąd.
Podanie do tyłu przejęli rywale, błyskawicznie rozegrali akcję i Arkadiusz Kasia otworzył wynik meczu. Na szczęście Lewart długo nie czekał z wyrównaniem. Po rzucie wolnym najpierw strzał oddał Oskar Gede, ale dopiero dobitka Krystiana Żeliski wylądowała w siatce. W ostatniej akcji pierwszej połowy rywale mogli po raz drugi sprawić rywalom niezłego psikusa, ale Damian Podleśny uratował swój zespół od straty gola.
Co działo się po przerwie? Podopieczni trenera Białka znowu musieli gonić. W 49 minucie po rzucie rożnym do siatki trafił Kornel Kordas. Zespół z Lubartowa ruszył do przodu i miał swoje sytuacje. Niewiele pomylił się Żelisko, a po akcji Sebastiana Plesza świetnie z woleja huknął Paweł Myśliwiecki, szkoda tylko, że „Pawka” minimalnie przestrzelił. Swoich szans nie wykorzystali gospodarze i te mogły się zemścić. Najpierw znowu dobrze spisał się Podleśny, a za chwilę bramkarz popełnił błąd i oddał piłkę rywalom. Sam go jednak naprawił i nie dał się zaskoczyć po raz trzeci.
Kiedy wydawało się, że na inaugurację w III lidze Lewart będzie musiał się pogodzić z porażką Aleks Aftyka zagrał do Bartłomieja Wolskiego, a ten zabrał się z piłką do środka. Przygotował ją sobie do strzału i kapitalnie huknął w samo „okienko”, a przy okazji uratował punkt dla swojej drużyny.
Trzeba dodać, że miejscowi musieli sobie radzić bez kilku ważnych graczy. Mateusz Kompanicki i Mateusz Chyła byli chorzy, pojawiły się też problemy ze zgłoszeniem do gry Klima Morenkova. Kilku innych zawodników, jak Kamil Zieliński czy Łukasz Najda wystąpiło za to z urazami.
– Biorąc pod uwagę wszystkie problemy, które spadły na nas w tygodniu przed meczem muszę powiedzieć „szacun” dla chłopaków, bo mimo trudnej sytuacji się nie poddaliśmy i do końca walczyliśmy o korzystny wynik. Fajnie, że udało się zakończyć spotkanie pozytywnym akcentem. Taki gol zdobyty praktycznie w ostatniej akcji meczu na pewno nas podbuduje przed kolejnymi występami, a wiadomo, że teraz czeka nas wyjazd do Tarnobrzega. Siarka to w końcu jeden z faworytów tej ligi – mówi Grzegorz Białek, trener beniaminka z Lubartowa.
Lewart Lubartów – KS Wiązownica 2:2 (1:1)
Bramki: Żelisko (39), Wolski (90+4) – Kasia (33), Kordas (49).
Lewart: Podleśny – Drozd (79 Aftyka), Niewęgłowski, Gede, Plesz, Nojszewski (64 Wójcik), Wolski, Zieliński (68 Wdowicz), Najda, Myśliwiecki, Żelisko.