(fot. Piotr Michalski)
Orion Niedrzwica w fenomenalny sposób rozpoczął ten sezon. Zespół, który powstał zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek, na razie ma komplet punktów
Widmo porażki wisiało nad Stróżą już od drugiej kolejki. W pierwszej podopieczni Pawła Milewskiego pewnie ograli 3:1 Błękit Cyców. Tydzień później szczęśliwie zremisowali z Sokołem Konopnica, chociaż to przeciwnicy mieli lepszy dzień. W sobotę ambitni gracze LKS wreszcie znaleźli pogromcę. Teraz jednak to oni mogą narzekać na brak fartu.
Mecz rozpoczął się bowiem dla nich znakomicie, bo objęli prowadzenie już w 6 min po celnej główce Mariusza Śledzia. Radość trwała krótko, bo chwilę później do remisu doprowadził Mateusz Kłyk. Gospodarze jednak nie poddawali się i w 31 min ponownie objęli prowadzenie. W polu karnym sfaulowany został Damian Kuciński, a „jedenastkę” na gola zamienił Dawid Szczuka.
Plan taktyczny zaczął się sypać gospodarzom dopiero w drugiej połowie. Pierwsze problemy pojawiły się w 59 min, kiedy z boiska za dwie żółte kartki został wyrzucony Dawid Kowalik. Swoją drogą trener Paweł Milewski musi chyba porozmawiać ze swoimi piłkarzami o sporej agresji na boisku, bo chociaż za nami dopiero trzy kolejki, to Stróża na swoim koncie ma już cztery wykluczenia. W sobotę czerwoną kartkę, oprócz Dawida Kowalika, w doliczonym czasie gry obejrzał jeszcze Hubert Wójcik.
Kolejna w tym sezonie gra w osłabieniu nie mogła się dla miejscowych dobrze skończyć. Goście, chociaż są znacznie bardziej zaawansowani wiekowo, znakomicie wytrzymali trudy spotkania i zepchnęli rywali do dramatycznej obrony. Ona długo przynosiła skutek, ale zakończyła się tragicznie. Najpierw w 88 min do remisu doprowadził Paweł Bielak. Szczęśliwy strzelec gola zszedł od razu na ławkę rezerwowych, a w jego miejsce pojawił się Przemysław Puszka. 37-letni napastnik w młodości był świetnym zawodnikiem, który decydował o obliczu m.in. Wieniawy Lublin. Ostatnio miał jednak przerwę w futbolu, za którym widać jednak mocno się stęsknił. W debiucie w barwach Orionu szybko przypomniał o sobie kibicom i w szóstej minucie doliczonego czasu gry zapewnił 3 punkty piłkarzom z Niedrzwicy. – Strasznie się cieszymy z faktu, ze punktujemy z taką regularnością. Początek sezonu jest dla nas bardzo ciężki, bo mierzymy się z wymagającymi rywalami. LKS Stróża to bardzo dobry zespół, który urwie punkty wielu przeciwnikom. Ciężko określić nasze cele na ten sezon, ale myślę, że lokata w pierwszej trójce jest całkiem realna – mówi Jacek Paździor. Opiekun Orionu wciąż jest aktywnym piłkarzem. Mimo 44 lat na karku regularnie pojawia się na boisku i decyduje o obliczu formacji defensywnej zespołu z Niedrzwicy. – Może wolniej się regeneruję, ale wciąż mam dobrą wytrzymałość – śmieje się Paździor.
Jemu, a także Puszce, Erwinowi Sobiechowi i Dawidowi Piorunowi dobrze zrobiły przygotowania na piasku. Cała czwórka to zawodnicy Rapidu Lublin. To drużyna, która w tym sezonie walczyła w najwyższej klasie rozgrywkowej w beach soccerze. Nie udało się jej wprawdzie utrzymać, ale kilkanaście wymagających spotkań na piasku na pewno poprawiło wydolność zawodników.
LKS Stróża – Orion Niedrzwica 2:3 (2:1)
Bramki: Śledź (6), Szczuka (31 z karnego) – Kłyk (11), Bielak (88), Puszka (90+6).
Stróża: Pisarski – Kowalczyk, Śledź, Chomczyk, Kuligowski, Wojtaszek (88 Bryczek), Kasica (78 Wójcik), Szczuka, D. Kowalik, Siudy, Kuciński (89 Mazur).
Orion: T. Talarek – J. Talarek, Paździor (80 Szymuś), Pioś (61 Choina), Wiśniewski, Dziwulski (68 Wierzchowski), Żarnowski, Sobiech, Piorun (80 Adamczuk), Bielak (89 Puszka), Kłyk.
Żółte kartki: Pisarski, D. Kowalik, Szczuka, Kuligowski, Kuciński – Kłyk. Czerwone kartki: D. Kowalik (59 min za dwie żółte) i Wójcik (90+2 za faul). Sędziował: Karol Szczołko. Widzów: 200.